Mimo sankcji i konfrontacyjnej retoryki zaawansowana amerykańska technologia niezbędna do budowy pocisków hipersonicznych trafia do Chin.

Mimo ograniczeń nałożonych na przemysł zbrojeniowy i powiększającej się rywalizacji między Waszyngtonem a Pekinem, chińskim podmiotom pracującym nad rozwojem broni hipersonicznej udaje się uzyskać dostęp do zaawansowanej amerykańskiej technologii. Skala tego procederu może być dla USA przygnębiająca. Ze śledztwa „Washington Post” wynika, że do 2019 r. – przez pośredników – swoje produkty Chińczykom sprzedawało aż 50 firm ze Stanów Zjednoczonych. Dziennik doliczył się wśród nich ponad 300 niepokojących transakcji. Dotyczy to m.in. software’u firm Zona Technology z Arizony oraz Metacomp Technologies z Kalifornii, który to trafił do Chinese Academy of Aerospace Aerodynamics (CAAA). To jedna z grup stojących za chińskim testem pocisku hipersonicznego w 2021 r.
Wśród kupowanej przez Chińczyków technologii jest oprogramowanie dotyczące aeroelastyczności pocisków, które można wykorzystać do złożonych symulacji lotu. Oprócz tego do największego azjatyckiego kraju trafia sprzęt, taki jak interferometry, które naukowcy używają do analizy danych przy testach w tunelach aerodynamicznych. Źródła „Washington Post” z Chin przekonują, że amerykańska technologia odgrywa kluczową rolę w chińskim programie, a bez niej niektórych jego punktów nie dałoby się zrealizować.
Budowa pocisku hipersonicznego wymaga wielu lat pracy zespołów naukowców, w tym skomplikowanych i kosztownych badań aerodynamicznych. Korzystanie z amerykańskiego oprogramowania pozwala stronie chińskiej znacznie zaoszczędzić czas i zasoby. Teoretycznie amerykańskie prawo zakazuje sprzedaży technologii z USA do Chin, jeśli istnieje podejrzenie, że zostanie ona wykorzystana w badaniach nad rozwojem pocisków. To na eksporterach – zgodnie z wytycznymi Departamentu Handlu – spoczywa obowiązek ustalenia, czy ich dystrybutor sprzedaje technologię dalej podmiotom, które objęte są sankcjami. Wszystkie firmy współpracujące z Pentagonem zobowiązane są do przestrzegania kontroli eksportu i sankcji, nie stosując się do tego, mogą stracić umowę i znaleźć się na czarnej liście. W praktyce trudno to jednak wyegzekwować. A w celu pozyskania technologii do programów objętych amerykańskimi sankcjami chińskie firmy skutecznie wykorzystują prywatnych pośredników.

USA są przekonane, że Pekin będzie dążył do aneksji Tajwanu

Samo pojęcie broni hipersonicznej odnosi się do wielu nowych technologii, które są w stanie napędzać pociski do prędkości ponad pięciokrotnie większej niż prędkość dźwięku i znacznie skuteczniej omijać dostępne obecnie systemy obrony przeciwrakietowej. Urzędnicy Pentagonu twierdzą, że na tym polu rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi i Chinami jest bardzo zacięta, a być może nawet ChRL są w niej na prowadzeniu. W 2021 r., gdy Chińczycy przeprowadzili test pocisku hipersonicznego, amerykańska armia i wywiad miały być zszokowane. Szef Kolegium Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych USA gen. Mark A. Milley ocenił nawet po nim, że najwięksi światowi rywale Ameryki są „bardzo blisko momentu Sputnika”.
W ostatnich dniach niepokój Waszyngtonu budzą także kolejne zapowiedzi Pekinu na temat woli dokonania aneksji Tajwanu. Sekretarz stanu USA Antony Blinken ostrzegł, że za rządów Xi Jinpinga Komunistyczna Partia Chin (KPCh) planuje przyłączenie wyspy „w znacznie szybszym harmonogramie”, niż wcześniej sądzono. „Jeśli pokojowe środki nie zadziałają, to (Chińczycy z kontynentu) zastosują przymus. Gdyby przymus nie zadziałał, to być może pojawią się mocniejsze środki, tak aby osiągnąć swoje cele” – stwierdził szef amerykańskiej dyplomacji. Był to jego komentarz do otwierającego XX zjazd KPCh niedzielnego przemówienia Xi, który powiedział w kontekście Tajwanu, że Chiny „nigdy nie obiecały wyrzeknięcia się siły” wobec „elementów separatystycznych”.
Napięcia między Pekinem a Waszyngtonem dodatkowo wzrosły, odkąd szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi odwiedziła w sierpniu Tajwan jako najwyższy rangą polityk z USA od 25 lat. W ramach odpowiedzi chińskie siły zbrojne przeprowadziły wokół wyspy zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe. Nie zmieniło to zdecydowanego kursu Stanów Zjednoczonych – prezydent Joe Biden powtórzył we wrześniu, że siły amerykańskie broniłyby Tajwanu, gdyby ten został zaatakowany. Takie deklaracje to w opinii wielu ekspertów zerwanie z długoletnią polityką strategicznej niejasności ze strony Waszyngtonu. Równocześnie w ogłoszonej w ubiegłym tygodniu nowej amerykańskiej narodowej strategii bezpieczeństwa, pierwszej za prezydentury Bidena, Chiny uznano za największe wyzwanie geopolityczne dla USA. W dokumencie, opóźnionym z powodu wybuchu wojny w Ukrainie, stwierdzono, że Ameryka znajduje się „w środku strategicznej rywalizacji o kształtowanie przyszłości porządku międzynarodowego”. ©℗