Ankara chciałaby być brokerem rozejmu między Rosją a Ukrainą. Kijów i Moskwa stawiają jednak warunki zaporowe

Turcy nie tracą nadziei na skuteczność mediacji między Rosją a Ukrainą. Podczas czwartkowej wizyty we Lwowie – pierwszej od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę – prezydent Recep Tayyip Erdoğan zaproponował zorganizowanie na swojej ziemi spotkania prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Dwa tygodnie wcześniej w Soczi turecki szef państwa rozmawiał na ten temat z Putinem. Erdoğan przyjechał na Ukrainę z sekretarzem generalnym ONZ António Guterresem. Oficjalnie obaj politycy mieli ocenić, jak funkcjonują wynegocjowane przy wsparciu ONZ i Turcji umowy otwierające handel ukraińskim zbożem przez czarnomorskie porty obwodu odeskiego, zablokowane po 24 lutego.
– Nasza solidarność i poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy są stałe. To samo powiedziałem panu Putinowi w Soczi. Przypomniałem panu Zełenskiemu, że możemy zorganizować spotkanie między nimi – mówił Erdoğan.
Kijów wyrażał gotowość do takiego spotkania w marcu, jednak entuzjazm do rozmów z Rosjanami, które przyniosły już wstępne zręby porozumienia, zmalał po odkryciu zbrodni popełnionych przez okupantów na wyzwolonych na przełomie marca i kwietnia terenach obwodu kijowskiego. Rosjanie zaś uzależniali organizację spotkania od dopracowania szczegółów porozumienia. Teraz Zełenski wskazuje, że rozmowy będą możliwe, gdy Rosja wycofa się z zajętych po 24 lutego terytoriów, co Kreml uważa za warunek zaporowy. Erdoğan, Guterres i Zełenski rozmawiali przez 40 minut. – Nikt nas nie zmuszał do ustępstw na rzecz Rosji – zapewniał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.
Spotkanie Putina z Zełenskim jest technicznie możliwe podczas listopadowego szczytu G20. Ukraina jest na niego zaproszona, a gospodarz, prezydent Indonezji Joko Widodo, powiedział Bloombergowi, że Putin potwierdził już swój przyjazd. Erdoğan przekonywał, że Rosjanie i Ukraińcy mogliby powrócić do rozmów o rozejmie „na bazie parametrów sformowanych podczas marcowego spotkania w Stambule”. W zamian za wycofanie się Rosjan z terenów zajętych po 24 lutego Kijów był wówczas gotów do rezygnacji z wejścia do NATO, o ile otrzyma wiążące międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa. Kością niezgody pozostawał status ziem okupowanych od 2014 r., zwłaszcza Krymu, który Rosja – wbrew światu i prawu międzynarodowemu – uznaje za własne terytorium. Bloomberg, powołując się na źródła w Rosji, podaje, że po zawarciu umów zbożowych opór Kremla nieco zmalał i Putin jest bardziej skłonny do skorzystania z pośrednictwa Turków.
Prezydent Turcji apelował o obniżenie napięcia wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. – Nie chcemy drugiego Czarnobyla – mówił Erdoğan. Największy taki zakład w Europie znajduje się pod okupacją. Ukraińcy ostrzegają, że Rosjanie, którzy umieścili na terenie siłowni ciężki sprzęt wojskowy, szykują prowokację grożącą skażeniem jądrowym. Kreml przygotowuje się też do odłączenia elektrowni od ukraińskiej sieci; dotychczas produkowany tam prąd płynął na obie strony frontu. W piątek Francja ogłosiła, że po rozmowie prezydenta Emmanuela Macrona z Putinem Moskwa zgodziła się dopuścić do Enerhodaru, gdzie mieści się zakład, inspekcję Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Na czele delegacji miałby stać szef organizacji Rafael Grossi. Kreml stawia jednak warunek: urzędnicy mają dotrzeć do miasta od strony Rosji, a nie Ukrainy, na co Kijów nie chce się zgodzić. Moskwa z kolei nie chce słyszeć o zachodniej propozycji demilitaryzacji okolic elektrowni.
Ankara nie zapomina o własnych interesach. Turcy chętnie sprzedają Ukraińcom broń (we Lwowie z Erdoğanem gościli państwowy kurator handlu bronią İsmail Demir i Haluk Bayraktar, dyrektor firmy Baykar produkującej drony nazwane nazwiskiem rodziny właścicieli. Turcy są też zainteresowani powojenną odbudową. Branża budowlana jest tureckim hitem eksportowym (firma z tego kraju buduje m.in. warszawskie metro). Szef Tureckiego Stowarzyszenia Podwykonawców Erdal Eren powiedział agencji Anadolu, że członkowie jego organizacji są gotowi do włączenia się do rekonstrukcji. We Lwowie Erdoğan podpisał z Zełenskim memorandum w sprawie odbudowy infrastruktury. Pierwszym projektem może być most łączący Kijów z Buczą. Równolegle Turcja wykonuje wiele gestów pod adresem Rosji. Licząc na zielone światło dla inwazji na północną Syrię, Erdoğan zgodził się na płacenie w rublach za rosyjski gaz. Ankara nie ma też nic przeciwko pomocy niektórym rosyjskim firmom w obchodzeniu zachodnich sankcji. ©℗