Z prezentacji premiera Szmyhala wynika, że Polska ma koordynować odbudowę obwodu donieckiego. To błąd, bo w rozmowach z Warszawą była mowa o innym regionie.

Choć do zakończenia wojny z Rosją daleko, Ukraina na wczorajszej konferencji w Lugano przedstawiła zarys planu powojennej odbudowy. Kijów proponuje, by poszczególne kraje wzięły na siebie odpowiedzialność za konkretne obwody. Z pokazanej przez premiera Denysa Szmyhala mapy wynikało, że Polska wspólnie z Włochami miałyby koordynować odbudowę obwodu donieckiego, choć – jak słyszymy – w tej sprawie żadne ostateczne ustalenia nie zapadły, a mapę należy traktować raczej jako niezobowiązującą ilustrację ukraińskiej koncepcji.
Nad planem pracowało 3 tys. ekspertów, a efektem ich prac jest 2 tys. stron szczegółowego opisu procesu odnowy infrastruktury i gospodarki po rosyjskiej inwazji, której równoległym celem – w zamiarze ukraińskich władz – ma być też przygotowanie kraju do członkostwa w Unii Europejskiej. – Natychmiast po zakończeniu działań wojennych i zwycięstwie Ukrainy będziemy musieli wdrożyć tysiące projektów infrastrukturalnych związanych z odbudową szkół, przychodni, budową tymczasowych budynków mieszkalnych – mówił Szmyhal. – Kolejnym etapem będzie długoterminowa transformacja dotycząca wszystkich sfer od oświaty i medycyny począwszy, a na zielonej transformacji i nowej branży zbrojeniowej skończywszy – dodawał.
Według Szmyhala same uszkodzenia infrastruktury przyniosły straty oceniane na 104 mld dol. To równowartość połowy nominalnego PKB Ukrainy z 2021 r. Składa się na nie 40 mln mkw. powierzchni mieszkaniowej, 24 tys. km dróg, 305 mostów, 1210 szkół, 212 przychodni i szpitali oraz 12 lotnisk. „Ekonomiczna prawda”, która przeanalizowała dokument, pisze, że rozpisany na 10 lat plan przewiduje m.in. powołanie Obronnej Agencji Technologicznej, która ma zająć się opracowywaniem nowoczesnych rodzajów uzbrojenia, modernizację elektrowni atomowych z budową dwóch nowych bloków w zakładzie w Chmielnickim, budowę elektrowni wodnych o mocy 5–10 GWh oraz infrastruktury do produkcji zielonego wodoru. Kijów chce zbudować 200 km linii kolejowych o europejskiej szerokości torów i trzy nowe drogowe przejścia na granicy z UE. Z planu odbudowy Ukraina zamierza też sfinansować reformy edukacji, ochrony zdrowia i systemu emerytalnego.
– Prezydent zaproponował naszym partnerom wprowadzenie regionalnej odpowiedzialności za odbudowę konkretnych obwodów – opisywał premier, przywołując wykute przez otoczenie prezydenta USA Joego Bidena dla potrzeb wewnątrzamerykańskich hasło „build back better” (odbudowa na lepsze), a na ekranie za jego plecami pojawiały się propozycje takiego przyporządkowania. Niektóre – jak oferta Grecji dotycząca pomocy w odbudowie Mariupola, silnego ośrodka greckiej mniejszości – były już wcześniej znane. Inne były niespodzianką nawet dla przedstawicieli zainteresowanych państw. Choćby przyporządkowanie Polsce obwodu donieckiego. Jak słyszymy od przedstawiciela polskich władz zaangażowanego w dialog z Kijowem, do tych propozycji nie należy się przywiązywać, jednak w rozmowach była mowa o innym regionie. Być może w prezentację szefa rządu wkradł się błąd. Wicepremier Piotr Gliński złożył w Lugano obietnicę pomocy w odbudowie, ale nie wymienił konkretnych części państwa. – Polska jest gotowa odegrać aktywną rolę w powojennej odbudowie kraju zarówno poprzez zaangażowanie na poziomie rządowym, regionalnym i lokalnym, jak i pozarządowym – mówił.
Ukraina chce powołania biura koordynującego odbudowę, którego siedziba miałaby powstać w Kijowie, a jego przedstawicielstwa – w Waszyngtonie, Brukseli, Londynie „i innych miastach, w których nasi partnerzy będą chcieli je utworzyć”. – Celem nie będzie tylko odbudowa szkła i betonu, ale budowa nowego kraju – mówił Szmyhal i wymieniał, że musi się ona opierać na poszanowaniu dla praworządności, przejrzystości wydatków, otwartości i przywiązaniu do transformacji cyfrowej. We wcześniejszych dyskusjach w Brukseli mówiło się o konieczności nadzorowania wydatków w związku z wysokim poziomiem korupcji nad Dnieprem. Szmyhal mówił, że pieniądze mogą płynąć przez specjalne fundusze powołane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, co ma zagwarantować odpowiednią kontrolę nad wydatkami.
Łączna wartość planu ma sięgnąć 750 mld euro. – Głównym źródłem finansowania powinno być skonfiskowane mienie Rosji i rosyjskich oligarchów – przekonywał Szmyhal. Państwa zachodnie nie wypracowały na razie mechanizmu, który pozwalałby na taki krok. Ukraina proponuje zawarcie porozumienia, które przewidywałoby rekompensowanie szkód z majątku agresora. Zanim to nastąpi, pieniądze mają trafiać do Ukrainy w formie grantów i pożyczek, a częściowo pochodzić z prywatnych inwestycji i krajowego budżetu. Jak podał Bloomberg, nad źródłami finansowania pracuje Komisja Europejska. Jednym z pomysłów jest wspólne zaciągnięcie kredytów według mechanizmu znanego z postpandemicznego Funduszu Odbudowy, jednak – jak zaznaczyła agencja – unijni urzędnicy z niechęcią odpowiadają na pytania o szczegóły. Także Zełenski przyznał, że plan ma charakter wstępny. Jesienią KE ma za to zorganizować kilka konferencji, podczas których będą zbierane pieniądze na konkretne projekty. Pod dokumentem deklarującym wsparcie dla odbudowy podpisały się 42 państwa. ©℗