W cieniu wojny w Ukrainie toczy się konflikt między Izraelem a Iranem. Dziesiątki izraelskich myśliwców przeprowadziło w ubiegłym tygodniu ćwiczenia nad Morzem Śródziemnym, a okręty wojenne – na Morzu Czerwonym – poinformowała w czwartek armia, która przygotowuje się do realizacji różnych scenariuszy przeciwko Teheranowi. Odrzutowce izraelskich sił powietrznych trenowały loty dalekiego zasięgu i uderzenia w odległe cele. – To przedłużone ćwiczenie symulowało m.in. osiągnięcie przewagi morskiej i utrzymanie swobody manewrowania na tym obszarze – mówił dowódca marynarki wojennej David Saar Salama.
W ostatnim czasie w tajemniczych okolicznościach zginęło także dwóch irańskich oficerów wojskowych – płk Ali Esmaelzadeh i płk Sayad Khodaei. Obaj byli oficerami jednostki 840 Sił Strażników Rewolucji Islamskiej, czyli grupy, którą były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump uznał za organizację terrorystyczną. Izrael twierdzi, że prowadzi ona misje mające na celu zabijanie cudzoziemców za granicą. Za zabójstwo Khodaeiego miałoby odpowiadać właśnie państwo żydowskie. Michał Wojnarowicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówi DGP, że mężczyzna został zastrzelony przez nieznanych zamachowców, a takie działania to modus operandi, które przypisuje się stronie izraelskiej. – Media informowały, że miał być odpowiedzialny za dokonywanie ataków na cele izraelskie w Afryce, Azji i Europie, co sprawia, że sytuacja jest dość jasna – dodaje. W związku z napiętą sytuacją rząd Naftalego Bennetta już w zeszłym tygodniu ostrzegał swoich obywateli przed podróżą do Turcji, ponieważ uważa, że Teheran mógłby szukać tam zemsty za zamach. Pewności co do takiej strategii władz Izraela nie mają niektóre krajowe media. „Po wielu zamachach, które przypisuje się Izraelowi – na naukowców, inżynierów, ojców irańskiego programu nuklearnego i innych irańskich ekspertów – należy rozważyć korzyści i szkody wynikające z tych zabójstw. Jeśli celem jest zahamowanie irańskiego programu nuklearnego, można z całą pewnością stwierdzić, że program ten nie zależy od jednego eksperta lub grupy ekspertów, nawet jeśli są to geniusze fizyki jądrowej” – pisał w poniedziałek izraelski „Harec”.