Egipt jest kluczowym partnerem w świecie arabskim, a my staramy się budować koalicję wsparcia dla Ukrainy i doprowadzić do odblokowania Morza Czarnego oraz eksportu ukraińskiej żywności - mówił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński o wizycie polskiej delegacji z prezydentem Andrzejem Dudą w Kairze.

Prezydent przybył do Kairu w niedzielę, wizyta potrwa trzy dni. W poniedziałek będzie rozmawiał z przywódcami Egiptu m.in. o kryzysie żywnościowym powodowanym zablokowaniem przez Rosję ukraińskich portów.

Jabłoński zaznaczył w poniedziałek w TVP Info, że to pierwsza od 30 lat wizyta polskiego prezydenta w Egipcie. "To jest kluczowy dzisiaj partner w świecie arabskim, (...) staramy się działać w taki sposób, żeby globalnie budować koalicję wsparcia dla Ukrainy" - dodał.

Wiceszef MSZ podkreślił, że "świat arabski dzisiaj bardzo mocno jest narażony na różne konsekwencje wynikające z wojny, przede wszystkim związane z kryzysem żywnościowym".

"Będziemy rozmawiać o tym, aby to nastawienie było oparte na faktach, a więc żeby nie powtarzać tych błędów niektórych niestety polityków europejskich, którzy chcieliby zdejmować z Putina sankcje i w zamian za to liczyć na jakieś ustępstwa z jego strony" - powiedział Jabłoński.

W kontekście zatrzymania przez Rosję eksportu ukraińskiego zboża, co według władz Ukrainy jest jedynym powodem rozpoczynającego się globalnego kryzysu żywnościowego na świecie, Jabłoński został zapytany, na ile ta sytuacja jest jasna i zrozumiała dla partnerów spoza Europy.

"Niestety, świat arabski, świat afrykański jest w ogromnym stopniu zinfiltrowany, spenetrowany przez propagandę rosyjską. Rosyjska dyplomacja, także rosyjskie służby są tutaj od lat aktywne i bardzo mocno pracowały nad tym, żeby odpowiednio kształtować opinię publiczną. To się przekłada także na bardzo realne poparcie polityczne. Rosjanie są tutaj obecni i uzyskują to poparcie na różnych forach międzynarodowych. Na przykład na na forum ONZ" - powiedział.

Ocenił zarazem, że "to zrozumienie jest tutaj coraz większe, (...) także dzięki wysiłkom dyplomacji polskiej, dzięki wysiłkom dyplomacji naszych sojuszników". "Egipt na przykład głosuje w ONZ przeciwko Rosji, popiera rezolucje, które potępiają tę agresję. I co więcej, Egipt odmówił przyjęcia jednego ze statków ze skradzionym zbożem ukraińskim, które Rosjanie chcieli do Aleksandrii dostarczyć" - zaznaczył Jabłoński.

Podkreślił wagę uświadamiania partnerom, że blokada eksportu z Ukrainy "to nie jest konsekwencja sankcji, tylko to jest konsekwencja działań wojennych i 100 proc. odpowiedzialność ponosi za to Rosja".

Zapewnił też, że Polska robi, co jest w jej mocy, żeby ten eksport umożliwić. Przypomniał, że Polska podpisała memorandum z Ukrainą, które - jak powiedział - "pozwoli to zboże przynajmniej w części transportować przez naszą sieć kolejową do polskich portów, także do innych portów". "Natomiast to, co jest kluczowe, to zwiększanie międzynarodowej presji na Rosję, żeby doprowadzić do odblokowania Morza Czarnego, do odblokowania eksportu produktów żywnościowych z Ukrainy" - podkreślił.

Na uwagę, że jednocześnie odbywają się rozmowy innych przedstawicieli najważniejszych unijnych państw z Władimirem Putinem, który mówi, że "bardzo chętnie odblokuje ten kryzys żywnościowy" jeśli państwa Zachodu zdejmą sankcję z Rosji, Jabłoński ocenił, że takie rozmowy z Putinem "presję z Rosji zdejmują".

"Wyobraziłem sobie co by było, gdyby na stronach polskiego rządu, albo jakiegoś innego rządu w Europie Środkowej pojawił się komunikat, w którym napisalibyśmy, że +Władimir Putin zapewnia o gotowości do odblokowania transportu morskiego+, albo +Władimir Putin zadeklarował, że dokona pewnych kroków pozytywnych+. Zostalibyśmy wtedy uznani za rząd prorosyjski. Tymczasem niestety takie oświadczenie pojawiło się na stronach rządu niemieckiego" - powiedział.

Dodał, że strona polska uważa, że "podejmowanie tego typu działań, rozmów z Putinem, który od miesięcy okłamywał świat, okłamywał świat zachodni" to jest "bardzo duży błąd".

"Nas nie był w stanie okłamać, bo my wiedzieliśmy, co on zamierza, ostrzegaliśmy innych. Ale niestety wielu przywódców zachodnich cały czas w tych złudzeniach żyje, albo być może nie żyją złudzeniami, ale są po prostu gotowi na to, żeby za cenę własnych interesów, finansowych, biznesowych po prostu doprowadzić do tego, by wojna się zakończyła, obojętnie jakim kosztem, nawet jeśli Rosja miałaby ją wygrać" - powiedział Jabłoński.(PAP)

Autor: Mieczysław Rudy