Prezydent USA Joe Biden przybył w piątek do Korei Południowej w ramach swojej pierwszej podróży do Azji w roli szefa państwa. Biden ma się spotkać z prezydentem Korei Płd. Jun Suk Jeolem, który objął urząd 10 maja i obiecał pogłębić więzi łączące Seul z Waszyngtonem. Następnie amerykański przywódca uda się do Japonii.

Będzie to pierwsze spotkanie Bidena i Jun Suk Jeola.

Prezydent Korei Płd. ma nadzieję uzyskać od Bidena zapewnienia, że Stany Zjednoczone wzmocnią mechanizm odstraszania przed zagrożeniami płynącymi z Korei Północnej - komentuje Reuters. Jak pisze agencja, oczekuje się, że Biden będzie mówił o przeciwdziałaniu obecności Chin w regionie.

Zaraz po przylocie Biden zwiedzi fabrykę półprzewodników Samsunga, co ma podkreślić wagę wzmacniania amerykańskiego łańcucha dostaw, który opierał się dotąd na chińskich materiałach - podaje CNN. Samsung planuje otworzyć fabrykę półprzewodników w Teksasie; koszt tej inwestycji szacuje się na 17 mld dolarów.

Ponad 75 proc. światowej produkcji chipów pochodzi z Azji - przypomina AP. Według agencji administracja Bidena chce ochronić amerykańską gospodarkę przed zakłóceniami w łańcuchach dostaw poprzez zwiększenie produkcji krajowej i rządowe inwestycje w sektor.

Jak komentuje CNN, znaczenie podróży Bidena wzrasta z powodu groźby próby nuklearnej lub rakietowej ze strony Korei Płn. Sullivan powiedział w środę, że według amerykańskiego wywiadu Korea Płn. może przeprowadzić próbę pocisku balistycznego (ICBM) lub broni jądrowej podczas wizyty prezydenta Joe Bidena w Korei Płd. i Japonii.

Po wizycie w Korei Płd. Biden uda się do Tokio, gdzie weźmie udział w szczycie sojuszu strategicznego Quad, czyli czterostronnego dialogu na rzecz bezpieczeństwa, który powstał w 2007 roku w celu przeciwdziałania chińskim wpływom w regionie Indo-Pacyfiku. Członkami sojuszu są USA, Japonia, Australia i Indie.

Skupienie uwagi na tym regionie przez władze USA to jasny sygnał, że pozostaje on priorytetem, a Chiny są największym strategicznym wyzwaniem dla Stanów Zjednoczonych - komentuje radio Głos Ameryki.

Według doniesień południowokoreańskich mediów amerykański samolot wojskowy Boeing 747 E-4B, nazywany "samolotem dnia zagłady" (doomsday plane), przeleciał nad Japonią przed przybyciem Bidena do Azji. Samolot ma służyć jako mobilne centrum dowodzenia w przypadku ataku nuklearnego lub innych trudnych do przewidzenia okoliczności.(PAP)