Stany Zjednoczone przygotowują się na zmiany krajowego prawa aborcyjnego. Ograniczenia w dostępie do zabiegu obywatelki odczuły już wcześniej.
Do mediów wyciekł projekt opinii Sądu Najwyższego USA. Jego sędziowie mieli opowiedzieć się w prywatnym głosowaniu za zniesieniem prawa do aborcji, która pozostawała dotychczas legalna na terytorium całego państwa. Nominowany w 2005 r. przez prezydenta George’a W. Busha sędzia Samuel Alito podkreśla w opublikowanym przez „Politico” dokumencie, że decyzja z 1973 r. o prawie do przerywania ciąży jest rażąco błędna, a jej konsekwencje szkodliwe. „Sprawa ta nie doprowadziła do ogólnonarodowego rozstrzygnięcia kwestii aborcji, lecz zaogniła debatę i pogłębiła podziały” – napisał.
Jeśli ostateczna decyzja sądu będzie podobna do krążącego projektu, to poszczególne stany zaczną decydować, czy i kiedy aborcja będzie na ich terytorium dostępna. Trzynaście z nich ma już tzw. ustawy spustowe, które zostały uchwalone, by uczynić ją nielegalną, gdy tylko sąd na to zezwoli. Inne, w których przewagę mają demokraci, zaczęły z kolei tworzyć przepisy, które miałyby pomóc kobietom zamieszkującym obszary, na których przerwanie ciąży traktuje się jak morderstwo.
Pozostało
85%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama