Ukrainki zgwałcone przez Rosjan powinny mieć prawo do usunięcia ciąży w Polsce - uważają posłanki Lewicy. Zaprezentowały też projekt zmian w specustawie dot. pomocy uchodźcom z Ukrainy, według którego prokurator będzie miał 7 dni na wydanie decyzji dotyczącej zgody na aborcję z powodu przestępstwa.

Wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Kateryna Pawliczenko powiedziała w tym tygodniu, że każdy rosyjski żołnierz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za gwałty na ukraińskich kobietach i dziewczynach, jeśli przeżyje.

"Od początku wojny ukraińscy funkcjonariusze organów ścigania otrzymywali doniesienia, że rosyjskie wojsko popełniło brutalne przestępstwa, w tym seksualne, wobec ludności cywilnej. W rozmowach przechwyconych przez naszych żołnierzy okupanci chwalą się nawet takimi 'wyczynami'" - mówiła Pawliczenko, cytowana przez agencję Ukrinform. "Okupanci czują się bezkarni, ale jest to krótkotrwałe" – dodała.

Posłanka Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) zwracała uwagę na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że ukraińscy prokuratorzy zaczęli już ścigać "jedne z najohydniejszych zbrodni wojennych, czyli gwałty". "Ofiary tych zbrodni - kobiety - sponiewierane przez rosyjskich żołdaków, trafiają także do Polski. Trafiają do nas, jako uchodźczynie wojenne" - mówiła posłanka.

"Był gwałt, może być ciąża. Gdyby nie musiały uciekać z Ukrainy, gdyby ukraińskie szpitale nie były bombardowane, znalazłyby pomoc na Ukrainie. Niestety ukraińskie szpitale są bombardowane i Ukrainki przyjeżdżają do nas, do Polski. Chcemy im w tej Polsce zapewnić prawdziwą pomoc, w tej jakże trudnej, upokarzającej i tragicznej dla nich sytuacji" - podkreślił Kucharska-Dziedzic. Jak dodała, Lewica złożyła projekt zmian w specustawie dotyczącej pomocy uchodźcom z Ukrainy w tej sprawie.

Podkreśliła, że projekt kierują do ministra sprawiedliwości, ponieważ poprawka dotyczy postępowania prokuratora. "Prokuratorzy w Polsce także ścigają zbrodnie wojenne. Każda zbrodnia wojenna jest przestępstwem. Wszystkie zgwałcone Ukrainki, które trafiają do Polski są ofiarami, i zbrodni wojennych, i przestępstwa zgwałcenia" - dodała.

Posłanka zwróciła uwagę, że "prokurator w Polsce nie ma określonego czasu na wydanie decyzji administracyjnej zezwalającej na terminację ciąży pochodzącej z gwałtu". "Kobieta, która została zgwałcona i w wyniku tego zaszła w ciążę każdego kolejnego dnia przeżywa traumę zgwałcenia to trwa, trwa i ciągle ją rani" - zaznaczyła. "Dajemy prokuratorowi siedem dni, to wystarczy, by podjąć decyzję administracyjną zezwalającą na terminację ciąży z gwałtu" - dodała Kucharska-Dziedzic.

Zauważyła też, że "wszystkie osoby, które są pokrzywdzone przestępstwem, które są ofiarami przestępstw także zbrodni wojennych mają pełne prawo do korzystania z pomocy z Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządza minister sprawiedliwości". "Wzywamy ministra sprawiedliwości do sprawdzenia, czy wszystkie korzystające, dysponujące środkami z Funduszu Sprawiedliwości organizacje zapewnią tym kobietom pełną pomoc prawną, psychologiczną i medyczną" - mówiła Kucharska-Dziedzic.

Wanda Nowicka oświadczyła, że posłanki Lewicy domagają się też od ministra zdrowia, aby zapewnił, by wszystkie kobiety Polki czy Ukrainki, które zostały zgwałcone w wyniku czego zaszły w ciąże, mogły przerwać ciążę w każdym publicznym szpitalu. "I, żeby nie musiały jeździć z Rzeszowa do Szczecina, z Lublina do Zielonej Góry. One powinny mieć możliwość przerwania ciąży, jak najbliżej tego miejsca, gdzie przebywają" - mówiła Nowicka.

"Panie ministrze, proszę pamiętać, że szpitale publiczne, to nie są szpitale ewangeliczne. Pan musi zapewnić, że szpitale w Polsce są szpitalami naprawdę publicznymi, a nie ewangelicznymi" - dodała. (PAP)

autor: Edyta Roś