Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew oświadczył w piątek w przemówieniu do narodu, że dał organom ochrony prawa i armii rozkaz strzelania do „terrorystów” bez ostrzeżenia tak, aby zabić.

Powiedział, że „terroryści” nadal niszczą mienie i używają broni. Oskarżył przy tym „tak zwane niezależne media” i „zagranicznych działaczy” o przyczynienie się do tragedii w jego kraju.

Powiedział, że „terroryści” nadal niszczą mienie, używają broni i szykują się do kolejnych przestępstw, w związku z czym „walkę z nimi trzeba doprowadzić do końca”. „Kto się nie podda, zostanie zlikwidowany” – oznajmił.

Zastrzegł, że władze Kazachstanu nie będą prowadzić negocjacji z „terrorystami”. „Za granicą słychać apele o negocjacje w celu pokojowego rozwiązania problemów. Co za bzdura. Jak można rozmawiać z przestępcami i mordercami? Mamy do czynienia z uzbrojonymi i przygotowanymi bandytami” – ocenił.

Zapewnił, że wszystkie postulaty wyrażone w formie pokojowej zostały przez władze wysłuchane i „w wyniku dialogu osiągnięto kompromis, podjęto decyzje dotyczące ostrych problemów społeczno-gospodarczych”.

Oskarżył przy tym „tak zwane niezależne media i zagranicznych działaczy, dalekich od rdzennych interesów naszego wielokulturowego narodu”, o przyczynienie się do tragedii w jego kraju.

Tokajew zapewnił też, że stan wyjątkowy, który wprowadzono na całym terytorium kraju, będzie stopniowo znoszony w regionach, gdzie sytuacja się unormuje.

Podziękował też szefom państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) za wysłanie do jego kraju sił pokojowych i zapewnił, że przybyły one tylko „na krótki czas”. Wyrazy szczególnej wdzięczności skierował do prezydenta Rosji Władimira Putina za szybką i „ciepłą” reakcję na prośbę o pomoc.

Zapewnił też, że działania władz nie są skierowane przeciwko swobodom i prawom człowieka, a „prawo i porządek są kluczową gwarancją pomyślności naszego kraju”.

Tokajew powiedział wcześniej w piątek, że porządek konstytucyjny w dotkniętym zamieszkami kraju został w znacznej mierze przywrócony - poinformowało biuro prasowe prezydenta.

Przedstawiciel kazachskiego resortu spraw zagranicznych poinformował agencję TASS, że ambasady zagraniczne w Kazachstanie nie ucierpiały podczas zamieszek. Zapewnił także, że zagraniczne placówki dyplomatyczne w Kazachstanie są pod zwiększoną ochroną.

Kazachskie MSW poinformowało, że w związku z zamieszkami zatrzymano w sumie 3811 osób, 26 uczestników zamieszek „zlikwidowano”, a 26 osób odniosło obrażenia.

Wcześniej telewizja, powołując się na policję w Ałmaty, przekazała, że w mieście zatrzymano "ponad 70 bojowników, którzy zaatakowali budynki administracyjne, i ponad 30 szabrowników”.

Stacja poinformowała również, powołując się na ministra energetyki Kazachstanu Magzuma Mirzagalijewa, że produkcja nafty i gazu na terytorium kraju nie została wstrzymana i odbywa się nadal w normalnym trybie. Doszło jedynie do tymczasowego obniżenia wydobycia w złożu Tengiz, ale wróciło już ono do zwykłego poziomu. Przyczyną obniżenia wydobycia było według ministra ograniczenie wywozu produkcji.

Według telewizji w piątek rano trzy nieznane osoby podjęły próbę przedostania się do jednostki wojskowej ministerstwa obrony, ale po oddaniu strzałów ostrzegawczych zbiegły.

Siły Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) oraz kazachskie organy ochrony prawa przejęły pełną kontrolę nad lotniskiem w Ałmaty – oświadczył w piątek rzecznik ministerstwa obrony Rosji gen. dywizji Igor Konaszenkow.

Dodał, że ponad 75 samolotów rosyjskich sił powietrznych 24 godziny na dobę przerzuca odziały rosyjskiego kontyngentu ODKB do Kazachstanu, a także oddziały kontyngentów z Białorusi, Tadżykistanu, Kirgistanu i Armenii.

Kazachska telewizja Chabar-24 poinformowała, że o godz. 15 czasu miejscowego (10 czasu polskiego) z lotnisk w Kazachstanie wznowione zostaną loty do Moskwy, Dubaju, miast Turkiestan i Szymkent na południu kraju oraz Atyrau na zachodzie.

Protesty w Kazachstanie rozpoczęły się 2 stycznia i wywołane zostały podwyżką ceny gazu LNG, używanego do tankowania samochodów, której towarzyszy wzrost cen innych towarów. Czytaj też: Co się dzieje w Kazachstanie? ODPOWIADAMY na najważniejsze pytania

Biały Dom: Mamy wątpliwości w sprawie zaproszenia sił ODKB do Kazachstanu

Nie wiemy, czy zaproszenie sił Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) do Kazachstanu było prawnie uzasadnione i mamy w tej sprawie pytania - oświadczyła w czwartek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Dodała, że wydarzenia w Kazachstanie nie wpłyną na przyszłotygodniowe rozmowy z Rosją.

"Uważnie monitorujemy doniesienia o tym, że Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym wysłała swoje kolektywne siły pokojowe do Kazachstanu. Mamy pytania na temat natury tej prośby [o wysłanie żołnierzy] i tego, czy było to zasadne zaproszenie czy nie - tego w tej chwili nie wiemy" - powiedziała Psaki na konferencji prasowej.

Dodała, że "świat będzie patrzył", czy rosyjscy i inni żołnierze ODKB będą przestrzegać praw człowieka i podejmować działania naruszające suwerenność Kazachstanu.

"Wzywamy siły ODKB i służby do dochowania międzynarodowych zobowiązań dotyczących praw człowieka, by wspomóc pokojowe rozwiązanie kryzysu" - oznajmiła rzeczniczka.

Zaznaczyła zarazem, że wydarzenia w Kazachstanie nie spowodują zmian w planowanych na przyszły tydzień rozmowach z Rosją w Genewie oraz na forum Rady NATO-Rosja i w ramach OBWE.

Wcześniej rozmowę z szefem kazachskiego MSZ Muchtarem Tleuberdim odbył szef dyplomacji USA Antony Blinken. Miał podczas niej przekazać "pełne poparcie" dla konstytucyjnych instytucji Kazachstanu i wolności mediów. Według Psaki miał również wezwać kazachskie władze do przywrócenia internetu w kraju.

Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price wyraził z kolei nadzieję, że władze Kazachstanu odpowiedzą na gospodarcze i polityczne problemy, które doprowadziły do wybuchu protestów.

MSZ Rosji: Kazachstan poradzi sobie z nowo powstałymi problemami

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko oświadczył w piątek, że "Rosja i Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) stają w obronie Kazachstanu i robią to, co powinni robić sojusznicy".

Gruszko dodał, że Moskwa jest pewna, że Kazachstan poradzi sobie z nowo powstałymi problemami.

W czwartek do Kazachstanu na prośbę prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa zostały wysłane wojska ODKB, głównie z Rosji. Tokajew wezwał je na pomoc w związku z "zewnętrzną agresją", jak nazwał odbywające się od kilku dni w tym kraju gwałtowne protesty przeciwko wzrostowi cen paliw.

"Siły pokojowe" ODKB w Kazachstanie będą liczyć ok. 2,5 tys. żołnierzy - podał Reuters, powołując się na sekretariat tego sojuszu wojskowego. Za tym samym źródłem agencja RIA przekazała, że siły te pozostaną w Kazachstanie kilka dni lub tygodni, a żołnierze będą mieli prawo do użycia broni, jeśli zostaną zaatakowani przez "uzbrojone gangi".

W skład ODKB oprócz Rosji wchodzą Białoruś, Armenia, Tadżykistan i Kirgistan