Władze Lizbony ogłosiły we wtorek gotowość do przyjęcia uchodźców z ogarniętego chaosem Afganistanu. Tymczasem politolodzy i dziennikarze nie szczędzą słów krytyki prezydentowi USA Joe Bidenowi za poniedziałkowe wystąpienie, w którym uzasadnił on konieczność zakończenia misji wojskowej w tym azjatyckim kraju, obarczając winą za niepowodzenie sojuszników.

Stołeczne gazety “Diario de Noticias” i “Publico” odnotowały, że poniedziałkowa konferencja prasowa Bidena była jedynie przemówieniem, a dziennikarzom nie dano szansy zadania pytań. Wskazują, że prezydent USA stanowczo bronił decyzji swojego poprzednika, Donalda Trumpa, o konieczności opuszczenia Afganistanu.

Lizbońskie gazety wskazały, że zamiast żalu z powodu konieczności nagłego wyjścia z Afganistanu i opuszczenia demokratycznej opozycji w Kabulu Biden nie tylko odwrócił się do niej plecami, ale jeszcze uznał ją za winną porażki z talibami.

“Taka forma uzasadnienia decyzji o wyjściu sił międzynarodowych z Afganistanu jest żenująca. To kompromitacja” - ocenił portugalski politolog Antonio Jose Telo.

Wykładowca historii na Akademii Wojskowej w Lizbonie przewiduje, że Afganistan na długie lata pozostanie w rękach talibów.

“Skorzystają oni m.in. z nowoczesnej broni, jaką siły amerykańskie pozostawiły na terytorium Afganistanu” - ocenił prof. Telo.

Tymczasem we wtorek rano ratusz Lizbony ogłosił, że jest “w pełni gotowy pod względem finansowym i logistycznym” do przyjęcia uchodźców z Afganistanu.

Władze portugalskiej stolicy wyjaśniły, że decyzja o pomocy Afgańczykom to odpowiedź na “szokujące sceny z lotniska w Kabulu, przedstawiające zdesperowanych ludzi próbujących uciec przed talibami”.