Talibowie zaczęli wkraczać z różnych kierunków do stolicy Afganistanu, Kabulu - podało w niedzielę rano afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych. TASS napisał, że afgański rząd podjął negocjacje z talibami o pokojowym przekazaniu władzy.

Nieco wcześniej afgańscy urzędnicy podali, że talibowie zajęli Chost, stolicę prowincji o tej samej nazwie.

Rzecznik talibów powiedział w niedzielę rano, że otrzymali oni rozkaz, by pozostać u bram Kabulu i nie wkraczać do miasta. Oznajmił, że nie chcą oni krzywdzić ani zabijać "niewinnych afgańskich cywilów".

"Nie chcemy, by nawet jeden afgański cywil został zraniony lub zabity, gdy przejmiemy kontrolę, ale nie ogłosiliśmy zawieszenia broni" - powiedział agencji Reutera przedstawiciel talibów.

AFP podaje jednak, powołując się na mieszkańców miasta, że talibowie weszli do stolicy.

Przywódcy talibów przebywający w Katarze nakazali im powstrzymanie się od przemocy w Kabulu i zezwolenie wszystkim, którzy chcą, na wyjazd z miasta. Wezwali kobiety w Kabulu, by schroniły się w bezpiecznych miejscach.

Wkrótce potem rzecznik talibów oznajmił, że trwają zabiegi o "pokojowe poddanie Kabulu". Według agencji TASS, szef MSW Afganistanu powiedział, iż nie będzie szturmu Kabulu, a zmiana rządu odbędzie się pokojowo. Kancelaria prezydenta Afganistanu Aszrafa Ghaniego poinformowała, że prowadzi on konsultacje z najwyższej rangi przedstawicielami NATO.

Ghani prowadzi też "w trybie pilnym" konsultacje z amerykańskim wysłannikiem na rozmowy pokojowe z talibami Zalmayem Khalilzadem - podała kancelaria.

Agencja AP podaje, że negocjatorzy talibów udali się do pałacu prezydenckiego w Kabulu, by przygotować "przekazanie władzy”.

Ewakuacja placówek dyplomatycznych

W Kabulu rozpoczęła się w niedzielę ewakuacja ambasady USA, na jej dachu lądują śmigłowce CH-47 Chinook, które transportują dyplomatów; w budynku trwa niszczenie wrażliwych dokumentów - podaje AP. Do Afganistanu wysłano dodatkowych 1 tys. żołnierzy, by osłaniać ewakuację.

Urzędnik NATO przekazał Reuterowi, że również część personelu z UE ewakuowano do "bezpiecznego miejsca" w Kabulu. Z kolei ministerstwo spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii poinformowało, że podjęło kroki, by zapewnić Brytyjczykom i innym osobom, które mają do tego prawo, bezpieczny transport z Afganistanu do Zjednoczonego Królestwa. TASS podał, że talibowie zagwarantowali Rosji bezpieczeństwo jej placówek dyplomatycznych w Kabulu.

Większość personelu jest gotowa do wyjazdu, ale placówka funkcjonuje - poinformował Reutera przedstawiciel amerykańskiej administracji.

Prezydent USA Joe Biden polecił w sobotę wysłać dodatkowy kontyngent w sobotę. Ewakuowani będą amerykańscy dyplomaci i Afgańczycy, którzy pracowali dla sił USA. Łącznie wysłanych ma być do tego kraju około 5 tys. żołnierzy.

Prezydent chce oficjalnie zakończyć misję wojskową USA w Afganistanie już 31 sierpnia, wycofując się tym samym z konfliktu zbrojnego, który zapoczątkowały ataki terrorystyczne Al Kaidy na USA 11 września 2001 roku.

Jednak w ciągu zaledwie kilku dni talibowie przejęli kontrolę nad większością stolic prowincji, w tym nad czwartym co do wielkości, strategicznie ważnym miastem w kraju Mazar-i-Szarif, a w niedzielę rano opanowali bez walki Dżalalabad, stolicę prowincji Nangarhar, kluczowe miasto na wschodzie kraju. Przejęli też kontrolę nad drogami łączącymi kraj z Pakistanem. Nie jest do końca jasne jak blisko Kabulu toczą się teraz walki regularnej armii z talibami.

Podjęta w trybie pilnym decyzja wysłania kilku tysięcy żołnierzy odzwierciedla tragiczną sytuację afgańskich wojsk rządowych przegrywających z talibami, którzy kontynuują ofensywę w kierunku stolicy - Kabulu. Ponadto budzi to wątpliwości, co do szans na wycofanie amerykańskiego kontyngentu zgodnie z planem - ocenia Associated Press.