Niemcy zapewniali, że Moskwa obiecała im, iż nie ograniczy tranzytu gazu przez Ukrainę po oddaniu do użytku gazociągu Nord Stream 2. Rosjanie podkreślają, że o żadnych gwarancjach nie może być mowy

Ukraińskie władze nie ukrywają rozczarowania amerykańską decyzją o rezygnacji z nałożenia nowych sankcji na rosyjsko-niemiecki gazociąg Nord Stream 2. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział we wczorajszej rozmowie z portalem Axios.com, że o decyzji prezydenta USA Joego Bidena dowiedział się z mediów, a żeby uzyskać wyjaśnienie decyzji, musiał poczekać do transmisji briefingu prasowego przedstawicieli Białego Domu. Ukraina postrzega NS2 jako zagrożenie dla własnej suwerenności.
Majowa decyzja Bidena wywołała kontrowersje także w samych USA. W ubiegłym tygodniu Kijów odwiedziła dwupartyjna delegacja senatorów, którzy podczas rozmów z najważniejszymi politykami z Ukrainy zapewniali o wsparciu dla przemian w tym kraju, a także swoim sprzeciwie wobec NS2. – To jest broń, prawdziwa broń w rękach Federacji Rosyjskiej. Nie bardzo rozumiemy, dlaczego pociski do tej broni miałyby zostać dostarczone przez tak wspaniały kraj, jak Stany Zjednoczone – mówił Zełenski o NS2 w rozmowie z Axiosem. Przedstawiciele Białego Domu przekonują, że gazociąg i tak jest już na ukończeniu, podkreślają też znaczenie dobrych relacji z Niemcami. – Ile ukraińskich żyć kosztują stosunki amerykańsko-niemieckie? – dramatycznie pytał ukraiński prezydent, dodając, że Biden dawał mu do zrozumienia, iż Amerykanie są gotowi do podjęcia kolejnych prób zablokowania gazowej inwestycji, która pozwoli Rosjanom dostarczać gaz do Niemiec z pominięciem Ukrainy. Przepustowość NS2 będzie wynosić 110 mld m sześc. gazu rocznie, gdy przez Ukrainę – która zarobiła na tranzycie 2 mld dol. – w 2020 r. przesłano 56 mld m sześc.
Zełenski przekonywał, że Waszyngton wciąż może tę inwestycję zastopować. – Ciągle wierzę, że Biden okaże się Jordanem polityki – powiedział, nawiązując do koszykarza Michaela Jordana, który „dawał przeciwnikom fałszywe poczucie triumfu, okazując słabość lub nawet imitując kontuzję”, by „w ostatniej minucie wydzierać im zwycięstwo z rąk”. – Byłoby szkoda, gdyby tak się nie stało. Pozostanie poczucie, że w takich okolicznościach Rosja odniosła zwycięstwo nad Stanami Zjednoczonymi – mówił. Optymizm Zełenskiego może być jednak na wyrost. Axios pisze, powołując się na źródło w Białym Domu, że Biden zamierzał zaprosić Zełenskiego do Waszyngtonu przed planowanym na 16 czerwca genewskim spotkaniem z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, ale zrezygnował, gdy rząd w Kijowie odwołał dyrektora energetycznej spółki Naftohaz Andrija Kobolewa, co uznano za decyzję o charakterze politycznym.
Dziennikarze zapytali prezydenta, jaki sygnał pójdzie w świat, jeśli Biden nie spotka się z nim przed szczytem w Genewie. – Chodzi o wizję geopolityczną: są imperia tego świata i jest cała reszta – odparł Zełenski. – Wszyscy amerykańscy prezydenci ostatnich lat próbowali poprawiać relacje z Rosją – i macie do tego prawo. Nie chcę w to ingerować, ale gdybyście mnie o to zapytali, najlepszym scenariuszem byłoby, gdyby Rosja faktycznie zaczęła poprawiać stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i resztą świata. To byłoby zwycięstwo dla całego świata – mówił prezydent. Waszyngton zapewnia, że Biden poruszy na spotkaniu z Putinem kwestię bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Ukrainy. – Administracja angażuje się w konsultacje z Ukrainą w kontekście presji wywieranej przez nas na Niemcy, by odpowiedziały na ryzyka, jakie Nord Stream 2 przedstawia dla Ukrainy i europejskiego bezpieczeństwa energetycznego – powiedział Axiosowi rzecznik Białego Domu.
Chodzi m.in. o zapewnienie, że Rosja nie wstrzyma tranzytu przez Ukrainę. Niemieccy politycy wielokrotnie zapewniali, że Moskwa zagwarantowała im, iż tak się nie stanie. Miał to być nawet warunek budowy rury. – Projekt Nord Stream 2 bez jasności co do roli tranzytu przez Ukrainę nie będzie możliwy do zrealizowania – mówiła kanclerz Angela Merkel w 2018 r. po spotkaniu z Petrem Poroszenką, poprzednikiem Zełenskiego w fotelu prezydenta. – Dla rządu federalnego jest kluczowe, by Ukraina po ukończeniu gazociągu północnego pozostała państwem tranzytowym gazu – zapewnił rzecznik Merkel Steffen Seibert we wczorajszej rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Teraz, gdy gazociąg jest już na ukończeniu, Rosjanie otwarcie mówią, że żadnych gwarancji nie dają, zwłaszcza po tym, jak w 2024 r. wygaśnie dotychczas obowiązujący kontrakt z Kijowem.
– Myślicie, że powinniśmy wszystkich karmić? Czyżbyśmy mieli taki obowiązek? – pytał retorycznie Putin podczas piątkowego wystąpienia w Petersburgu. – Gdybyśmy mieli normalne relacje, przesyłalibyśmy znaczną część gazu przez Ukrainę. Ale z tym są problemy – dodawał, dając do zrozumienia, że w optymalnym dla Kijowa scenariuszu Ukraina mogłaby zarabiać na tranzycie kilkakrotnie więcej niż obecnie. Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow ostrzegł tymczasem, że po oddaniu do użytku NS2 Rosjanie szykują akty sabotażu na ukraińskiej infrastrukturze gazowej, by uzasadnić całkowitą rezygnację z tranzytu. Kreml oczekuje od Ukraińców wyrzeczenia się euroatlantyckich ambicji, zaakceptowania nielegalnej aneksji Krymu, ustępstw w sprawie Zagłębia Donieckiego i rezygnacji z sankcji nakładanych na środowiska polityczne i biznesowe związane z Kremlem. Takie żądania są jednak nie do zaakceptowania dla rządzących w Kijowie. ©℗