- Do stabilizacji nie dojdzie tak długo, jak długo Izrael będzie okupować terytorium Palestyny i nie będzie ponosić odpowiedzialności za swoje czyny. Ale oni nie chcą nas słuchać - mówi w wywiadzie dla DGP Hanan Ashrawi, posłanka palestyńskiego parlamentu, współzałożycielka partii Trzecia Droga.
Od piątku obowiązuje zawieszenie broni. Co ono oznacza dla Palestyńczyków?
Zawieszenie broni nie jest tu najlepszym określeniem. Wprowadza w błąd. Nie było przecież wojny ani dwóch równych sobie przeciwników. Nazwałabym to atakiem na oblężonych mieszkańców Gazy. Niemniej jednak to dobrze, że Izrael zdecydował się zakończyć działania wojenne. Ale wstrzymanie agresji miało dotyczyć nie tylko Strefy Gazy. Objęte nim miało zostać również terytorium całego Zachodniego Brzegu i Jerozolimy. Miało więc nie dochodzić do kolejnych ataków, szczególnie w meczecie Al-Aksa oraz dzielnicy Asz-Szajch Dżarah, gdzie dwa tygodnie temu wszystko się zaczęło. Izrael od razu wrócił jednak do starych nawyków. Zablokował całe Asz-Szajch Dżarah, uniemożliwiając wjazd na to terytorium. Zaatakował protest solidarnościowy, w którym uczestniczyli Izraelczycy, Palestyńczycy i wielu obcokrajowców. W meczecie Al-Aksa wciąż trwają ataki policji na wiernych. Izrael powtarza stare błędy. Niosą one za sobą ogromne niebezpieczeństwo, bo prowokują. Nie nazwałabym więc tego zawieszeniem broni.
Pozostało
95%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama