Oficjalne statystyki nie odzwierciedlają faktycznej liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa w USA - twierdzą naukowcy z Washington University w Seattle. Szacują oni, że w kraju zmarło już ponad 905 tys. osób, czyli o ponad połowę więcej, niż wynika z oficjalnych danych.

Jako dwukrotnie zaniżone badacze z Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME) oceniają też dane ilustrujące sytuację epidemiczną na świecie.

Z kolei, jak informuje Reuters, amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorob podały, że do środy w USA zmarło 575 491 osób z Covid-19.

Według amerykańskiego radia publicznego NPR raport obejmuje zgony spowodowane bezpośrednio przez koronawirusa, a nie z destrukcyjnego wpływu pandemii na systemy opieki zdrowotnej i życie społeczeństwa. Autorzy opracowania zwracają uwagę, że większość krajów rejestruje tylko przypadki śmiertelne w szpitalach lub wśród pacjentów z potwierdzoną infekcją.

„Naukowcy z IHME, którzy przyjrzeli się nadumieralności od marca 2020 r. do 3 maja 2021 r., porównali ją z tym, czego można by się spodziewać w typowym roku bez pandemii. Następnie skorygowali te liczby, aby uwzględnić kilka innych czynników związanych z pandemią” – wyjaśnia NPR.

Z kolei Reuters zwrócił uwagę, że badacze uzależniają statystyki śmiertelności w danym kraju od poziomu testowania na obecność wirusa. "Jeśli nie testuje się zbyt wiele, najprawdopodobniej nie zauważy się zgonów spowodowanych przez Covid-19" – przekonywał dyrektor IHME Christopher Murray.

Zgodnie z opinią badaczy instytutu na całym świecie liczba zmarłych na Covid-19 zbliża się do 7 mln, czyli jest ponad dwukrotnie wyższa niż oficjalnie przedstawiana - 3,24 mln. W Indiach, Meksyku i Rosji zaniżona jest według nich po ok. 400 tys. W Japonii, Egipcie i kilku innych krajach Azji Środkowej rzeczywista liczba zgonów przekracza zgłoszoną 10-krotnie - oceniają.

"Wiele krajów podjęło wyjątkowy wysiłek, aby zmierzyć skutki pandemii, ale nasza analiza pokazuje, jak trudno jest dokładnie śledzić nową i szybko rozprzestrzeniającą się chorobę zakaźną" – tłumaczył cytowany przez NPR Murray.

Modele statystyczne IHME wywołały zróżnicowane reakcje środowiska naukowego. Naukowcy z Virginia Commonwealth University podkreślili na przykład, że wysokie szacunki zgonów podawane przez badaczy ze stanu Waszyngton są niezgodne z ich badaniami. Epidemiolog z Harvardu William Hanage zgodził się z ogólnym przesłaniem IHME, choć jego zdaniem bezwzględne liczby są w istocie niższe.

Naukowcy IHME opublikowali też zaktualizowaną prognozę dotyczącą zgonów spowodowanych koronawirusem. Oszacowali, że do 1 września umrze łącznie około 2,5 mln ludzi, częściowo z powodu dramatycznego wzrostu liczby przypadków w Indiach, a w USA 44 tys.