Biuro prokuratora okręgowego na Manhattanie zapowiedziało, że przestanie ścigać przypadki związane z prostytucją. Wywołało to krytykę republikańskich ustawodawców.

Prokurator okręgowy na Manhattanie Cyrus Vance Jr. zwrócił się też do sądu o oddalenie spraw sięgających 1976 roku. Głównymi zarzutami była prostytucja, nielicencjonowane masaże lub włóczęgostwo w celu uprawiania prostytucji.

"Kryminalne ściganie prostytucji nie czyni nas bezpieczniejszymi, a zbyt często osiąga odwrotny rezultat poprzez dalszą marginalizację podatnych na zagrożenia nowojorczyków” – stwierdził cytowany przez „Wall Street Journal" Vance, który jest Demokratą. Nazwał takie przypadki reliktem innego Nowego Jorku. Jak dodał większość odrzuconych spraw pochodzi z lat 70-tych i 80-tych.

Gazeta przypomina, że oddalenie spraw o prostytucję przychodzi w ślad za uchyleniem w lutym przez parlamentarzystów stanowych ustawy uznającej za przestępstwo kryminalne włóczęgostwa w celach uprawiania prostytucji. Głosowanie przebiegało wzdłuż linii partyjnych.

Ustawodawcy opowiadający się za uchyleniem ustawy twierdzili, że prowadziła do dyskryminacji kobiet transseksualnych. Według niektórych Republikanów nowe przepisy skomplikują egzekwowanie prawa i sprawią, że trudniej będzie zapobiegać prostytucji.

W marcu prokuratorzy okręgowi z dzielnic Queens, Brooklyn i Bronx w mieście Nowy Jork zwrócili się do sędziów o oddalenie setek spraw związanych z prostytucją. Nie uczynili tego inni prokuratorzy okręgowi w stanie Nowy Jork.

W marcu prokurator okręgowy Brooklynu Eric Gonzalez twierdził, że osoby z otwartymi sprawami związanymi z prostytucją są bardziej skłonne do zejścia do podziemia. Jest też mniej prawdopodobne, że będą zgłaszać nadużycia lub informować o innych przestępstwach.

Abigail Swenstein, adwokat organizacji Legal Aid Society's Exploitation Intervention Project, która pracuje z osobami świadczącymi usługi seksualne, powiedziała, że biuro prokuratora okręgowego na Manhattanie w ostatnich latach oddalało większość spraw dotyczących prostytucji, ale zazwyczaj dopiero wtedy, gdy oskarżeni stawiali się w sądzie i byli wysyłani do doradców. Nowa polityka nie wymaga przybywania do sądu.

Republikański członek Zgromadzenia Stanowego Mike Reilly sprzeciwił się legislacji. W jego opinii nowa polityka Manhattanu dotycząca prostytucji ustanawia niebezpieczny precedens.

"To uderza w prawo i porządek" – przekonywał Reilly, który niegdyś pracował jako policjant w jednostce egzekwującej przepisy dotyczące prostytucji.

"Nie pociągnięcie tych ludzi do odpowiedzialności za nielegalne działania, przyniesie to tylko więcej poważnych przestępstw” – przekonywał.