Konflikt między Izraelem a Iranem przybiera na sile. Wczoraj Teheran zapowiedział, że zacznie ponownie wzbogacać uran do poziomu 60 proc. To odwet za atak na ośrodek nuklearny w Natanz.

We wczorajszym wirtualnym spotkaniu poświęconym kwestii Iranu uczestniczyli doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA i Izraela Jake Sullivan oraz Meir Ben-Szabbat. Konferencja odbyła się dwa dni po ataku na irański ośrodek nuklearny w Natanz. O jego przeprowadzenie oskarżony został Izrael. Wszystko działo się na dzień przed kolejną rundą rozmów w Wiedniu, gdzie toczą się negocjacje w sprawie powrotu do umowy nuklearnej z 2015 r. Jerozolima jest jej przeciwna. Według Izraela w ten sposób Iran kupuje sobie czas, by dokończyć prace nad bronią atomową.
Choć ze wznowienia negocjacji niezadowolony jest przede wszystkim premier Netanjahu, pojawiło się pytanie, czy atak nie odbył się za wiedzą i zgodą administracji Bidena, która miałaby chcieć osłabić pozycję negocjacyjną Iranu. Waszyngton szybko zaprzeczył takim doniesieniom. ‒ Stany Zjednoczone nie były w żaden sposób zaangażowane (w sprawę ‒ red.) ‒ powiedziała Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu. ‒ Nie mamy nic do dodania, jeśli chodzi o spekulacje na temat przyczyn lub skutków zajścia ‒ stwierdziła.
Atak na ośrodek nuklearny to przede wszystkim sygnał, że zaostrza się „cicha wojna” na lądzie, w powietrzu, na wodzie i w cyberprzestrzeni ‒ prowadzona przez służby specjalne Iranu i Izraela. Na kilka dni przed eksplozją w Natanz doszło do innego incydentu – Cahal (Siły Obronne Izraela) zaatakował irański kontenerowiec Saviz, który prowadził rozpoznanie na wodach Morza Czerwonego. To tym szlakiem przepływają irańskie jednostki, które dostarczają komponenty do programu rakietowego prowadzonego przez szyicki Hezbollah w Libanie. Okręty dostarczają sprzęt niezbędny do zbudowania pocisków naprowadzanych precyzyjnie na cele. Na wodach Morza Czerwonego są eskortowane przez jednostki irańskie. Na Morzu Śródziemnym dostają się pod osłonę okrętów rosyjskich. Izraelska Flotylla 13 (Szajetet 13) korzysta z „okienek”, by te statki uszkodzić i powstrzymać przed osiągnięciem celu.
Tym razem Saviz miał służyć jednak jako baza dla wspieranego przez Teheran ruchu Huti w Jemenie. Na pokładzie przechowywane miały być m.in. łodzie motorowe i karabiny maszynowe.
„New York Times” informuje, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy siły izraelskie uderzyły w co najmniej 12 okrętów płynących do Syrii lub zaopatrujących Hezbollah. Zakres odwetu Iranu jest niejasny ‒ większość ataków przeprowadzana jest bowiem potajemnie i bez brania za nie odpowiedzialności.
Działania Izraela stały się filarem wysiłków zmierzających do ograniczenia wpływów militarnych Iranu na Bliskim Wschodzie i powstrzymania prób obejścia sankcji nałożonych na jego przemysł naftowy. ‒ To prawdziwa zimna wojna, która z powodu jednego błędu może zrobić się bardzo poważna ‒ powiedział w rozmowie z „NYT” Ali Vaez z think-tanku ICG. ‒ Sytuacja stale eskaluje i może wymknąć się spod kontroli ‒ dodał.
Po niedzielnym ataku politycy irańscy zażądali od ministra spraw zagranicznych Mohammada Dżawada Zarifa zawieszenia negocjacji wiedeńskich, w których uczestniczą także USA. ‒ Rozmowy pod presją nie mają żadnej wartości ‒ powiedział Abbas Moghtadaei, wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej. Przedstawiciele Białego Domu i Departamentu Stanu nie wiedzą, czy Irańczycy pojawią się dzisiaj w Wiedniu.