Sytuacja pandemiczna w Czechach ustabilizowała się, choć liczba zakażeń koronawirusem nie zmniejsza się tak szybko jak oczekiwano - oznajmił minister zdrowia Jan Blatny na piątkowej konferencji prasowej. Zapowiedział, że od połowy kwietnia do kraju będą importowane szczepionki J&J.

Blatny zwrócił uwagę, że obecnie liczby nowych zakażeń są podobne jak przed trzema tygodniami, ale widać już tendencję spadkową.

Minister ocenił, że jest to pochodną takich restrykcji jak wprowadzony od 1 marca zakaz podróży między powiatami oraz obowiązek noszenia masek klasy FFP2 lub wyższej w budynkach, środkach komunikacji miejskiej i na terenie zabudowanym.

Blatny powiedział, że bez tego rodzaju ograniczeń dzienny przyrost nowych przypadków koronawirusa wynosiłby około 30 tysięcy.

Z danych resortu zdrowia wynika, że w czwartek potwierdzono w Czechach 10 576 zakażeń, o 660 mniej niż przed tygodniem. Jest to jednocześnie najniższy dzienny przyrost nowych infekcji w dniu roboczym od 15 lutego, kiedy testy wykazały 8905 zakażonych.

W czwartek w szpitalach było 8773 pacjentów z Covid-19, o prawie 400 mniej niż poprzedniego dnia. 1992 pacjentów z ciężkim przebiegiem choroby leczonych jest na oddziałach intensywnej opieki medycznej. W całym kraju na OIOM-ach były wolne 134 łóżka dla chorych na Covid-19.

Według ministra zdrowia sytuację mogą poprawić szczepienia przeciw Covid-19, których tempo Blatny uważa za zadowalające, ponieważ w Czechach wykorzystano około 80 procent dostarczonych szczepionek.

W poniedziałek pierwszą dawkę szczepionki powinien dostać milionowy obywatel zarejestrowany w czeskim systemie. Blatny zapowiedział, że od 16 kwietnia do kraju importowane będą preparaty firmy Johnson & Johnson. Firma obiecuje, że dostarczy w kwietniu 3 miliony dawek, w maju - 13 milionów, a w czerwcu - 39 milionów. Szczepionki mają podawać lekarze pierwszego kontaktu.