Problemy ze świadectwami szkolnymi. Politycy PiS mówią o Nowackiej i nie przebierają w słowach

Politycy PiS w czwartek na konferencji prasowej odnieśli się do informacji o problemach uczniów związanych z błędnie wystawionymi świadectwami szkolnymi. W poniedziałek Ministerstwo Edukacji Narodowej informowało o możliwych błędnie wydanych świadectwach ukończenia szkoły na blankietach niezabezpieczonych przed fałszerstwem oraz z nieaktualnym symbolem. Chodzi o użycie przez niektóre szkoły skrótu MEN zamiast właściwego dla rozporządzenia: MEiN.

B. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ocenił, że mamy do czynienia z minister Barbarą Nowacką, "czyli najgorszą minister w najsłabszym rządzie III RP Polskiej”. Jak podkreślił, niektórzy uczniowie mają problem przez „niebywały bałagan, niechlujstwo i zaniedbania MEN”.

B. wiceminister edukacji Marzena Machałek zauważyła, że przez zaistniały problem i wystawienie świadectw na nieważnych drukach, tysiące polskich uczniów będą miały kłopoty z rekrutacją. - Można powiedzieć, że tysiące uczniów zostały bez ważnych świadectw - dodała. - Jest to rażące zaniedbanie, wynikające z niestaranności przygotowywania prawa - dodała.

PiS: Problem ze świadectwami szkolnymi wynika z lenistwa samej minister

Według innego b. ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego problem wynika z „lenistwa samej minister”. Jak mówił, zmieniła ona druki i pieczątki, którymi dysponuje w resorcie, jednocześnie nie zmieniając rozporządzenia, określającego wzór świadectwa ukończenia szkoły podstawowej czy szkoły ponadpodstawowej, w tym skrót który powinien widnieć w stopce.

Zauważył, że gdy ministrem był Przemysław Czarnek, to skrót MEiN, czyli Ministerstwo Edukacji i Nauki, był jak najbardziej właściwy. - W momencie rozdzielenia ministerstwa (na Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego) powinien się pojawić w stopce skrót MEN. Jak rozumiem, część dyrektorów oraz informatyków, wiedząc jaka jest oficjalna nazwa Ministerstwa Edukacji w Polsce, wydrukowała druki, które nie obowiązują, to prawda, ale na logikę tak powinno być - powiedział Piontkowski.

Problemy ze świadectwami. Nowacka podaje liczbę szkół

Barbara Nowacka w środę przekazała PAP, że do resortu edukacji dotarły sygnały o problemach z kilkunastu szkół. Jak poinformowała, zgłaszany problem polegał na tym, że szkolni informatycy - widząc w stopce skrót starej nazwy resortu, czyli MEiN - sami zmieniali ją na obowiązującą. Wyjaśniła, że skorzystali z załącznika do obowiązującego rozporządzenia, uznając, że być może jest w nim błąd.

Szefowa MEN podkreśliła, że świadectwa szkolne to dokumenty państwowe, których nie wolno dowolnie zmieniać. Dodała, że druków z błędami nie można uznać. Poinformowała, że resort poprosił szkoły o jak najszybsze wydrukowanie nowych świadectw. - To nie jest skomplikowana operacja. Myślę, że zajmie kilka dni i myślę, że szkoły, z którymi byliśmy w kontakcie, od wczoraj wydrukowały już nowe świadectwa - dodała.

MEN prosi szkoły, by nie odrzucały uczniów z procesu rekrutacyjnego z uwago na błędne świadectwo

Dodała również, że resort poprosił szkoły ponadpodstawowe, by - jeśli zobaczą na świadectwie nazwę niezgodną z rozporządzeniem - nie odrzucały młodzieży z procesu rekrutacyjnego, tylko oczekiwały wymiany świadectwa przez szkoły na właściwe. - Wiem, że szkoły to robią - dodała Nowacka.

Z początkiem 2024 r. nastąpił podział Ministerstwa Edukacji i Nauki na dwa odrębne resorty – Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. To zapowiadany wcześniej przez nowy rząd powrót do sytuacji sprzed 1 stycznia 2021 roku i zmiany dokonywanej przez rząd PiS.(PAP)