Zabójstwo na UW. Nowe fakty o Mieszku R.

Prokuratura postawiła Mieszkowi R. trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa oraz znieważenia zwłok. Za te czyny grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. To jednak nie koniec – jak nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM, śledczy rozważają postawienie studentowi kolejnych zarzutów.

Źródła RMF FM wskazują, że śledztwo jest nadal na stosunkowo wczesnym etapie. Zaplanowano przesłuchania kilku świadków – osób, które w chwili ataku znajdowały się w pobliżu miejsca zdarzenia, na terenie kampusu głównego UW. Zeznania te mogą okazać się kluczowe dla dalszego biegu sprawy. Choć ewentualne nowe zarzuty nie będą należeć do kategorii najcięższych (czyli nie będą zagrożone najwyższym wymiarem kary), to mogą mieć istotny wpływ na kwalifikację czynów oraz ostateczną ocenę prawną zachowania sprawcy.

Obecnie Mieszko R. ma status osoby zatrzymanej i przebywa w zakładzie zamkniętym w Radomiu. To właśnie tam, w placówce z oddziałem psychiatrycznym, ma się odbyć jego obserwacja sądowo-psychiatryczna. Jak ustaliło radio RMF FM, obserwacja ta nie rozpocznie się wcześniej niż za miesiąc. Powodem jest konieczność zebrania pełnego materiału dowodowego, zanim zespół biegłych psychiatrów podejmie się oceny stanu psychicznego podejrzanego.

Śledczy nie wykluczają, że ustalenie, czy 22-latek był poczytalny w momencie popełnienia zbrodni, może potrwać jeszcze wiele tygodni, a nawet miesięcy. Tego typu obserwacje są zwykle złożone i wymagają dokładnych analiz zachowania podejrzanego, jego wypowiedzi oraz historii leczenia psychiatrycznego – o ile taka w ogóle istnieje.

Na razie nie wiadomo, czy i kiedy ruszy proces Mieszka R. Wszystko zależy od ustaleń prokuratury, materiału dowodowego i wyników badań psychiatrycznych. Śledztwo pozostaje w toku.

Zbrodnia na uniwersytecie Warszawskim - kto ucierpiał podczas ataku Mieszka R.

7 maja 2025 roku doszło do jednej z najbardziej wstrząsających zbrodni w historii Uniwersytetu Warszawskiego. W godzinach wieczornych, gdy na kampusie powoli kończyły się zajęcia, 22-letni student Wydziału Prawa UW, Mieszko R., zaatakował siekierą portierkę zamykającą drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta zginęła na miejscu w wyniku licznych, brutalnych obrażeń. Osierociła troje dzieci.

W obronie kobiety zareagował pracownik Straży Uniwersyteckiej, który podjął próbę powstrzymania napastnika. Został jednak ciężko ranny – trafił do szpitala w stanie poważnym. Na szczęście, jak ustaliło RMF FM, mężczyzna opuścił już placówkę i dochodzi do siebie pod opieką bliskich.

Zbrodnia wstrząsnęła środowiskiem akademickim w całym kraju. Władze Uniwersytetu Warszawskiego zorganizowały pomoc psychologiczną dla studentów i pracowników, którzy czują się dotknięci wydarzeniami z 7 maja. Na kampusie odbyły się także symboliczne upamiętnienia zmarłej portierki.