"Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją..."

Podczas wieczornej czwartkowej konferencji rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba poinformował, że podejrzany o zabójstwo pracownicy UW Mieszko R. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Zaprzeczył temu jednak jeden z obrońców podejrzanego.

"Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją - ktoś przyznał się do winy, co nie miało miejsca. Jest to sytuacja nie tylko zaskakująca, ale zupełnie bulwersująca. Szczerze powiem, że ciężko mi to nawet skomentować" - ocenił w rozmowie z PAP mecenas Zaborowski.

Zaznaczył, że z chęcią usłyszałby, jak prokuratura się do tego odniesie. "Kwestia winy jest jedną z podstawowych kwestii ustalanych w postepowaniu karnym. Jest to kwestia zero-jedynkowa. Albo ktoś się w protokole przyznaje albo nie przyznaje" - dodał.

"Z chęcią zobaczę, w którym miejscu jest to przyznanie do winy"

Odniósł się także do słów rzecznika Prokuratury Okręgowej, który powiedział, że przesłuchanie było nagrywane. "Cieszę się, że w końcu było to nagrywane, więc nie będzie wątpliwości. Jest też protokół, który można udostępnić opinii publicznej. Z chęcią zobaczę, w którym miejscu jest to przyznanie do winy" - powiedział.

Podkreślił, że prokuratura "jest urzędem, który ma reprezentować państwo i nie może w tak dowolny sposób, w tak istotnych sprawach, komentować czy stwierdzać fakty, które nie miały miejsca".

Zaznaczył, że jest to już druga bulwersująca dla niego sytuacja w tej sprawie. "Dwie godziny czekaliśmy na przedstawienie zarzutów, o godzinie 15.30 czyli półtorej godziny wcześniej, prokurator poinformowała o treści zarzutów, o których dowiedzieliśmy się z mediów" - powiedział PAP.

Ta sytuacja - jak dodał - "świadczy o nieskoordynowanych działaniach prokuratury", a te "stanowią o poważnych naruszeniach prawa do obrony". "A naszemu klientowi takie prawo przysługuje" - podkreślił.