W kwietniu produkcja sprzedana przemysłu była o 1,2 proc. wyższa niż rok wcześniej, podał w środę Główny Urząd Statystyczny. Taki wynik wystarczył, by analitycy uznali go za pozytywne zaskoczenie. Oraz by uznać go za sygnał ożywienia w sektorze, który zmagał się dotąd ze słabością popytu – krajowego, ale w jeszcze większym stopniu zagranicznego.
„Kwietniowe dane o produkcji, jeśli zostaną potwierdzone kolejnym mocnym odczytem w maju, mogą być postrzegane jako długo oczekiwana zmiana w sektorze” – ocenili ekonomiści Santander Bank Polska. Roczny wzrost produkcji był o połowę mniejszy niż w marcu. Analityków to jednak nie martwi. Zwracali uwagę, że w tym roku Wielkanoc przypadała właśnie na kwiecień. Obniżyło to statystyki, ale nie oznaczało, że aktywność firm przemysłowych spadła – wręcz przeciwnie.
Produkcja przemysłowa zapowiada wzrost inwestycji
Najlepiej wiodło się producentom dóbr inwestycyjnych. To wskazówka, że w najbliższym czasie można się spodziewać przyśpieszenia w nakładach brutto na środki trwałe. Ale też że pełną parą idą projekty związane z obronnością. W dziale „naprawa, konserwacja i instalacja maszyn i urządzeń” był w kwietniu wzrost o 38,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. W produkcji pozostałego sprzętu transportowego wynik był o 13,5 proc. lepszy niż rok wcześniej.
„W kolejnych miesiącach oczekujemy dalszego wzrostu produkcji przemysłowej, wspieranego przez silny popyt krajowy, intensywne wykorzystanie środków unijnych oraz kontynuację inwestycji infrastrukturalnych i technologicznych” – stwierdzili analitycy banku PKO BP. Zdaniem ekspertów środowe dane wskazują na stopniowe ożywienie, które będzie się przekładało również na nieco wyższe tempo wzrostu produktu krajowego brutto niż 3,2 proc. zanotowane w I kwartale. Czynnikiem ryzyka jest jednak wpływ globalnych wojen handlowych. Wyższe cła na import do USA w Europie uderzać będą zwłaszcza w Niemcy, czyli naszego największego partnera handlowego. ©℗