Wcześniej w piątek nakaz zwolnienia posła PiS wydał prokurator, który przyjął poręczenie majątkowe za niego w wysokości 500 tys. zł.
"To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym" - powiedział Matecki, podkreślając, że jego tymczasowe aresztowanie miało na celu wydobycie wyjaśnień, które obciążyłyby byłego szefa MS-prokuratora generalnego, a obecnie posła PiS Zbigniewa Ziobrę.
"Miałem cały czas to poczucie, że jeśli skłamię coś, powiem coś złego na ministra Ziobro, to ten areszt się zakończy decyzją prokuratorów" - zaznaczył.
O tym, że Matecki będzie mógł opuścić areszt za poręczeniem majątkowym, zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Warszawie. Obecnie poseł PiS będzie objęty m.in. dozorem policji.
Według ustaleń Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, poseł Matecki, działając w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości w okresie, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro, uczestniczył w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji – Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia. (PAP)