Opinia rzecznika generalnego TSUE w sprawie TK, to bezpośrednie uderzenie w suwerenność Polski i próba przejęcia jurysdykcji w kolejnych obszarach. To kolejny dowód na to, że centralizacja UE pod brukselskim butem postępuje - stwierdził rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Dean Spielmann wydał we wtorek opinię w sprawie skargi złożonej na Polskę przez Komisję Europejską w lutym 2023 r. KE zwróciła się o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z dwoma wyrokami polskiego TK z 2021 r.; w ocenie KE naruszają one prymat prawa UE nad krajowym.

Rzecznik TSUE uznaje skargę KE za zasadną

Spielmann podkreślił w opinii, że stanowiące bezprecedensową "rebelię" stanowisko przyjęte przez TK w wyrokach z 14 lipca i 7 października 2021 r. narusza pierwszeństwo, autonomię i skuteczność prawa UE. Uznał też, że TK nie można uznać za niezawisły i bezstronny sąd.

Rzecznik PiS Rafał Bochenek odnosząc się do tej opinii powiedział PAP, że "stanowisko rzecznika TSUE, to kolejny dowód na to, że centralizacja UE pod brukselskim butem postępuje". "Co więcej jest na to przyzwolenie obecnego rządu, który to wszystko legitymizuje" - dodał.

Zdaniem Bochenka, opinia rzecznika TSUE, to "bezpośrednie uderzenie w suwerenność Polski i próba przejęcia jurysdykcji w kolejnych obszarach". "Wyższość polskiej konstytucji nad prawem unijnym jest oczywista i wynika z samej treści ustawy zasadniczej, m.in.: art 8 konstytucji. Przepisy te nie zostały w żaden sposób zmienione" - wskazał Bochenek.

Art. 8. konstytucji mówi, że jest ona najwyższym prawem Rzeczypospolitej, a przepisy konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że konstytucja stanowi inaczej.

Teraz pora na TSUE

Spielmann uznał skargę KE za zasadną i zaproponował TSUE, aby stwierdził, że Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy prawa UE. W ocenie rzecznika, sporne wyroki TK znacząco odbiegają od orzecznictwa TSUE dotyczącego zagwarantowania skutecznej ochrony prawnej. "W drodze tych wyroków polski Trybunał Konstytucyjny frontalnie uderzył w podstawowe zasady porządku prawnego Unii i w autorytet wyroków Trybunału (Sprawiedliwości UE). Naruszenia tych zasad w żadnym wypadku nie można uzasadniać przepisami prawa krajowego, także natury konstytucyjnej. Podobnie powołanie się na tożsamość konstytucyjną państwa członkowskiego nie może podważać podstawowych zasad prawa Unii" - uznał rzecznik generalny TSUE.

Skąd się wzięła skarga Komisji Europejskiej

14 lipca 2021 r. TK orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. Pytanie prawne w tej sprawie zostało skierowane do TK przez ówczesną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Nastąpiło to po postanowieniu TSUE z kwietnia 2020 r., w którym unijny trybunał zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów. W zagadnieniu do TK Izba ta zapytała o zgodność z konstytucją przepisów unijnych dotyczących stosowania przez TSUE środków tymczasowych w sprawach sądownictwa.

Tego samego dnia, na kilkadziesiąt minut przed wyrokiem TK, TSUE uwzględniając wnioski Komisji Europejskiej wydał koleje postanowienie o środkach tymczasowych ws. polskiego wymiaru sprawiedliwości. Unijny trybunał zobowiązał Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN. Oznaczało to, że Polska ma zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej także w sprawach immunitetów sędziowskich.

Z kolei w wyroku z 7 października 2021 r. TK stwierdził, że przepisy europejskie uprawniające sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm są niezgodne z konstytucją. Trybunał stwierdził też niekonstytucyjność przepisów Traktatu o UE w zakresie, w jakim organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę w traktatach, a konstytucja nie jest najwyższym prawem w RP.

TK orzekł też, że przepisy europejskie uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów są niezgodne z konstytucją.

Wyrok TK dotyczył wniosku ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, który został sformułowany po wyroku TSUE z początku marca 2021 r., odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Premier chciał kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.

Polska nie jest jedynym krajem członkowskim UE, w którym wydane zostały takie orzeczenia. Podobne wyroki, wskazujące na prymat prawa krajowego nad unijnym, zapadały m.in. we Francji, Niemczech, Czechach, Włoszech, Hiszpanii i na Litwie.