Aż 60,2 proc. ankietowanych czuje obawę, myśląc o 2025 r. – wynika z sondażu United Surveys by IBRiS dla DGP. W odpowiedzi na pytanie: „Czy kiedy myśli Pan/Pani o 2025 r., to bardziej odczuwa Pan/Pani obawę czy nadzieję?”, 15 proc. zaznaczyło: „zdecydowanie obawę”. Pozytywne odczucia ma w sumie 39,8 proc. respondentów, w tym 19,1 proc. ma „raczej nadzieję”, a 20,7 proc. „zdecydowanie nadzieję”.

Zapytaliśmy też: „Czego najbardziej boi się Pan/Pani w 2025 r.?”. Okazało się, że szczególnie obawiamy się bezpośredniego wciągnięcia Polski w wojnę oraz eskalacji konfliktu na wschodzie Europy. Obie odpowiedzi wskazało 51,6 proc. pytanych. Trzeci powód niepokoju to możliwość pogorszenia sytuacji finansowej. Obawy z tym związane odczuwa 29 proc. respondentów.

Martwią nas również kwestie związane z pogorszeniem sytuacji w ochronie zdrowia (23,1 proc. wskazań) oraz nasileniem dezinformacji w przestrzeni publicznej (22,3 proc.).

Czego jeszcze boją się Polacy?

Wielu rodaków niepokoi polityka. 17,8 proc. boi się potencjalnej wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, zaś 16,8 proc. czuje niepokój związany z hipotetycznym zwycięstwem Rafała Trzaskowskiego. Na dalszych miejscach wskazywano także obawy związane z pogłębieniem sporów w wymiarze sprawiedliwości (14 proc.) oraz nasileniem konfliktu politycznego (11,2 proc.). Mamy też obawy przed nasileniem się kryzysu klimatycznego (12,2 proc.). 0,3 proc. osób zaznaczyło odpowiedź wskazującą na „coś innego”. 3,6 proc. ankietowanych nie ma w tej kwestii zdania.

– Wyniki badania pokazują jasno: wchodzimy w nowy, 2025 r. z dużą obawą. Myślę, że to powinien być jasny sygnał dla rządzących, że ludzie nie do końca są zadowoleni, w jakim kierunku zmierza nie tylko nasze państwo, ale również cały region środkowo-wschodniej Europy – mówi DGP dr hab. Szymon Ossowski, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM.

Strach łączy rodaków?

Podkreśla, że to, co łączy wszystkich Polaków – niezależnie od poglądów politycznych – to niepokój związany z bezpieczeństwem militarnym Polski i rosyjską agresją w Ukrainie. – Nie ma w tym zaskoczenia, od wielu miesięcy wychodzi to w przeróżnych badaniach. Widać również, że politycy zdają sobie sprawę z tych obaw. Podczas przemówienia Rafała Trzaskowskiego na pierwszej konwencji wyborczej sporo było mowy o bezpieczeństwie, a mniej o prawach kobiet czy aborcji. Ta zmiana retoryki wynika właśnie z tych społecznych niepokojów – podkreśla politolog z UAM.

Rozmówca DGP zwraca też uwagę na to, że Polaków łączy również stosunek do sytuacji finansowej. – O ile z innych badań wynika wprost, że generalnie jesteśmy zadowoleni ze swojej obecnej sytuacji, o tyle boimy się, że to może się w najbliższym czasie zmienić. A to również jest element związany z szeroko pojętym bezpieczeństwem – nie tyle militarnym, a bardziej ekonomicznym i socjalnym – podkreśla prof. Ossowski.

Obawy przed dezinformacją różne wśród wyborców różnych partii

Wzdłuż podziałów partyjnych rozkłada się natomiast stosunek do dezinformacji w przestrzeni publicznej. – O ile elektorat Koalicji 15 października jest świadomy problemów wynikających z fake newsów (32,4 proc. wskazań), o tyle w przypadku wyborców PiS i Konfederacji jest zupełnie inaczej (zaledwie 13 proc. wskazań). To spore niebezpieczeństwo. Osoby, które są świadome zagrożeń, są mniej podatne na wpływ dezinformacji i czarnego PR-u. A takie czynniki mogą odegrać dużą rolę w nadchodzących wyborach prezydenckich – uważa ekspert.

I – jak dodaje – w kontekście nadchodzącej elekcji prezydenta interesujący wydaje się również aspekt obaw związanych z wynikiem głosowania. – O wiele częściej wyborcy opozycji boją się zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego niż zwolennicy obozu rządzącego wygranej Karola Nawrockiego. Oczywiście, może to być spowodowane m.in. prawdopodobieństwem zwycięstwa prezydenta stolicy, niemniej zwróciłbym również uwagę na możliwość przepływu elektoratów. Myślę tu chociażby o wyborcach PSL, którzy w drugiej turze będą stali przed dylematem, na kogo oddać swój głos. Jeśli dziś nie widzą zagrożeń związanych z Karolem Nawrockim, to być może w maju, po miesiącach kampanii, będą w stanie oddać na niego głos – konkluduje prof. Ossowski.

ikona lupy />
Czy kiedy myślisz o 2025 r. to bardziej odczuwasz obawę czy nadzieję? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe