Na początku grudnia upływa kadencja trojga sędziów Trybunału Konstytucyjnego – Julii Przyłębskiej (prezes TK), Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Zgodnie z regulaminem Sejmu prawem do wysunięcia kandydatur dysponuje prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów. Terminy zgłoszeń minęły dwa tygodnie temu. Żaden wniosek do laski marszałkowskiej nie został jednak wniesiony.
– Ja ze swojej strony, na wszelki wypadek, żeby być pewnym, że wszystkie formalności zostały dopełnione, ogłoszę dzisiaj lub jutro (we wtorek lub w środę – red.) dodatkowy, 21-dniowy termin na zgłaszanie kandydatów – przekazał marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Parlament mówi „pas”
Jak wynika z ustaleń DGP, pomimo dodatkowego terminu Sejm najprawdopodobniej nie uzupełni wakatów. – Fundamentalnie nie zgadzamy się z funkcjonowaniem Trybunału Konstytucyjnego w obecnym kształcie. Jego upolitycznienie nie pozwala nam, abyśmy mogli legitymizować jego działalność. Nie zamierzaliśmy i nie zamierzamy nikogo rekomendować na stanowiska sędziów – mówi DGP Paweł Śliz, szef klubu Polski 2050. Podobnego zdania jest Nowa Lewica. – Nie planujemy zgłaszać kandydatów – ucina szefowa klubu Anna Maria Żukowska.
– Jesteśmy konsekwentni w tej sprawie. Realizujemy uchwałę Sejmu z marca tego roku. Dopóki nie nastąpi głęboka reforma opisana w ustawie o TK i w przepisach wprowadzających, to ciało to po prostu nie funkcjonuje. Nie ma więc też przestrzeni na to, aby jednostkowe wakaty obsadzać, skoro cała instytucja skażona jest niekonstytucyjnością – tłumaczy z kolei wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej.
Z drugiej szansy zamierza skorzystać natomiast Prawo i Sprawiedliwość. – Marszałek miał obowiązek ogłosić kolejny termin. Zgłosimy swoich kandydatów – mówi DGP Zbigniew Bogucki, członek sejmowej komisji sprawiedliwości. Wiele wskazuje jednak, że ruch ten będzie miał wymiar jedynie symboliczny. Potencjalni kandydaci PiS nie zyskają bowiem poparcia większości sejmowej.
Na brak uzupełniania wakatów krytycznie patrzy konstytucjonalista dr hab. Ryszard Piotrowski, prof. Uniwersytetu Warszawskiego. – Zgodnie z Konstytucją RP Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów wybieranych przez Sejm. Oznacza to, że kiedy opróżnione zostaje stanowisko sędziego TK, to Sejm ma obowiązek ten wakat uzupełnić. Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Nie ma przepisu prawnego, który pozwalałby Sejmowi zaniechać tej czynności – mówi w rozmowie DGP.
Ekspert się dziwi
I jak dodaje, „konstytucja zakłada domniemanie legalności działania instytucji publicznych”. – Jeżeli organ władzy ustawodawczej jawnie i manifestacyjnie planuje zignorować przepisy obowiązującej Konstytucji RP, stanowi to bardzo poważne zagrożenie dla suwerenności i praworządności państwa – tłumaczy prof. Piotrowski.
– Forum Obywatelskiego Rozwoju, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i kilkanaście organizacji pozarządowych już kilkanaście tygodni temu zaproponowały marszałkowi Hołowni zmianę regulaminu Sejmu tak, aby zorganizować jakąś formę preselekcji kandydatur i gwarantować, że do TK trafiać będą osoby rzetelne. Początkowo była otwartość na nasz pomysł, ostatecznie żadne zmiany się nie pojawiły. Oceniam tę decyzję negatywnie. Dobrze by było, aby w TK znalazły się osoby, które dają rękojmię niezależności, które monitorować będą sytuację w TK i informować opinię publiczną o ewentualnych nieprawidłowościach – wskazuje z kolei Patryk Wachowiec, członek zarządu FOR.
Kadencja trojga sędziów TK kończy się 2, 3 i 9 grudnia 2024 r. Kolejny wakat pojawi się 28 kwietnia 2025 r. (po Zbigniewie Jędrzejewskim), a potem 20 grudnia 2025 r. (po Michale Warcińskim).
Równolegle w Sejmie toczą się prace nad projektem przyszłorocznego budżetu i jest już pewne, iż TK (oraz trzy inne instytucje: SN, KRS i IPN) otrzymają mniej pieniędzy w stosunku do tego, o co wnosiły na etapie prac nad projektem ustawy budżetowej. W czwartek tą kwestią ma się zająć sejmowa komisja finansów publicznych. – Przygotowujemy, jako Koalicja 15 października, poprawki, które będą ograniczały wydatki tych instytucji – mówi nam wiceszef komisji finansów Tomasz Trela z Lewicy. – Jesteśmy zwolennikami ukrócenia budżetów tych instytucji, ale jeśli chodzi o skalę i na co przeznaczymy te pieniądze, to jest to wciąż przedmiotem analizy i dyskusji – dodaje.
W projekcie budżetu na 2025 r. TK wnioskował o 63,4 mln zł (o 6 mln zł więcej niż w tym roku). W chwili, gdy zamykaliśmy wydanie DGP, w Koalicji 15 października trwały rozmowy dotyczące tego, o ile zredukować budżet Trybunału oraz trzech innych instytucji.
TK ma tymczasem rozpisany plan pracy do 9 grudnia. Dziś miał się zająć wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów nowej ustawy o TK, jednak termin rozprawy przesunięto na 9 grudnia.
Barski kontra Bodnar
W piątek ma rozpatrzyć złożoną jeszcze w styczniu skargę konstytucyjną byłego prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. Sprawa jest pokłosiem sporu wokół obsady szefa PK. Na początku tego roku minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał Barskiego z pełnionej funkcji, argumentując, iż prokurator nie został dwa lata wcześniej, jeszcze w czasach rządów PiS, skutecznie przywrócony ze stanu spoczynku. Według szefa MS zastosowano wówczas przepis, który już nie obowiązywał (jeden z przepisów przejściowych ustawy wprowadzającej prawo o prokuraturze). Prokurator Barski nie zgodził się z taką wykładnią, zwrócił się więc w tej sprawie do TK. Pod koniec września korzystne dla Barskiego orzeczenie wydał Sąd Najwyższy – orzekł, iż został on prawidłowo powołany na stanowisko prokuratora krajowego. Rozstrzygnięcia tego nie uznał jednak minister Bodnar, w związku z czym prokuratorem krajowym pozostaje Dariusz Korneluk.
Na wokandzie TK jest także wniosek I prezes SN Małgorzaty Manowskiej dotyczący lipcowego rozporządzenia MEN w sprawie lekcji religii. Chodzi o przepis, który umożliwia łączenie uczniów w międzyoddziałowe lub międzyklasowe grupy, jeśli chętnych na tego typu zajęcia jest mniej niż siedmiu uczniów. Zdaniem prezes Manowskiej przepisy godzą m.in. w konstytucyjną zasadę „konsensualnego sposobu regulowania relacji między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi”, a także naruszają prawo rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami, w sposób uwzględniający stopień dojrzałości dziecka, oraz prawa dzieci i młodzieży do kształcenia się oraz do wychowania i opieki odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju. Wniosek, który jest odpowiedzią na petycję Prezydium Konferencji Episkopatu Polski oraz kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej, ma zostać rozpatrzony w przyszłym tygodniu. ©℗