W koalicji zaognił się spór w sprawie dopłat do kredytów. Jak wynika jednak z ustaleń DGP, prace nad nową formułą już trwają.

Nowy podział kompetencji w resorcie rozwoju ogłoszono tuż przed weekendem. Jak wynika z zarządzenia ministra Krzysztofa Paszyka, nadzór nad departamentem mieszkalnictwa został rozbity. Za kluczową działkę – mieszkalnictwo społeczne i rynkowe – odpowiadać będzie Polskie Stronnictwo Ludowe.

Wiceminister Tomasz Lewandowski z Nowej Lewicy zająć się ma jedynie prawami lokatorów i spółdzielniami mieszkaniowymi, z kolei wiceszef resortu Michał Jaros z Platformy Obywatelskiej odpowiadać ma za monitoring, promocję i finansowanie mieszkalnictwa.

Lewica zapowiada odwet

Taki podział zadań to cios w plany Nowej Lewicy, która od miesięcy zabiegała o to, aby zarządzać pracą departamentu mieszkalnictwa, a tym samym mieć kontrolę nad tym, które z programów mieszkaniowych będą realizowane. – Chciałbym, aby nadzór nad departamentem mieszkalnictwa znalazł się w moich kompetencjach. Nowa Lewica ma pomysł na to, jak systemowo podejść do kwestii mieszkań. Powiem szczerze, że bardzo mierzi mnie dyskusja o dopłatach do kredytów w oderwaniu od całego systemu mieszkaniowego. Samo uruchomienie takiego czy innego programu nie spowoduje, że nagle na rynku będzie znacząco lepiej – tłumaczył Tomasz Lewandowski we wrześniowej rozmowie z DGP.

Tak się jednak nie wydarzyło. Wiceminister z Nowej Lewicy nie tylko nie otrzymał pełnego nadzoru nad departamentem mieszkalnictwa, ale nie przekazano mu także kompetencji do zarządzania trzema innymi kluczowymi departamentami: planowania przestrzennego, gospodarki nieruchomościami czy architektury, budownictwa i geodezji (początkowo za te obszary w resorcie odpowiadał Krzysztof Kukucki z Nowej Lewicy).

„Ponoć «jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie», prawda, PSL? Spodziewajcie się naszych ruchów w sprawie zakresów waszych ministrów, kochani” – przekazała Anna Maria Żukowska, szefowa klubu Lewicy, w mediach społecznościowych. Posłanka w rozmowie z DGP nie chciała jednak ujawnić, jakie konkretnie ruchy są planowane.

Lewica zarządza dziś trzema resortami – Ministerstwem Cyfryzacji, Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W każdym z nich znajduje się jeden wiceminister delegowany z PSL.

W resorcie cyfryzacji wiceministrem jest Rafał Rosiński. Jego rola już dziś jest mocno ograniczona – odpowiada jedynie za departament GoVTech Polska, w ramach którego realizowane są projekty unijne (wcześniej obszar ten nadzorowała KPRM).

Nieco inaczej wygląda to w resorcie nauki, w którym z nominacji ludowców pracuje prof. Maria Mrówczyńska. Jej obszar kompetencji jest szeroki, odpowiada m.in. za kwestie dotyczące innowacji i rozwoju oraz organizację uczelni, kształcenia i spraw studenckich.

Z kolei w kierownictwie MRPiPS z ramienia PSL od września zasiada Małgorzata Baranowska (zastąpiła Pawła Zgórzyńskiego, który – jak informowaliśmy w DGP – wiosną zrezygnował z posady w resorcie z powodu „trudnej współpracy”). Jej rolą jest wdrażanie Krajowego Planu Odbudowy i Europejskiego Funduszu Społecznego.

Kredyt #naStart w nowej odsłonie

Jak wynika z ustaleń DGP, ludowcy nie chcą oddać zarządzania departamentem mieszkalnictwa, bo tylko w ten sposób mogą wciąż dyktować warunki w sprawie dopłat do kredytów. Cała sprawa – po dymisji wiceministra Jacka Tomczaka – nabrała również wymiaru ambicjonalnego. – Dużo energii poszło na promocję kredytu #naStart. Przekonywaliśmy, że bez niego rynek się załamie. Trudno, abyśmy teraz tak po prostu z niego zrezygnowali – mówi nam jeden z posłów PSL.

Z kolei wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Radia Zet zapowiedział, że kredyt #naStart powróci w nowej odsłonie. – Koncepcję przedstawi minister Paszyk. Myślę, że będzie w niej więcej założeń wzorowanych na programie Mieszkanie dla Młodych, czyli odgórnie ustalone limity, do których stosowana jest dopłata do mkw. (…) Taki program MdM 2.0. byłby bardzo dobrym rozwiązaniem dla wsparcia zakupu mieszkań – ocenił lider PSL.

Jak nieoficjalnie słyszymy, w resorcie trwają już prace nad nowym projektem. – Odpowiada za niego departament mieszkalnictwa. Raczej jest to kwestia tygodni niż miesięcy. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie nowe rozwiązanie zostanie przygotowane i będzie mogło zostać publicznie zaprezentowane – mówi nam rozmówca z MRiT. Według założeń program miałby zostać uruchomiony w 2025 r.

Otwartą kwestią pozostaje wciąż poparcie dla projektu w Sejmie. Koalicjanci na ideę nowego rozwiązania patrzą sceptycznie. – Polska 2050 jest przeciwko wszelkim formom dopłat do kredytów mieszkaniowych. Nie uważamy tego za dobry pomysł. Nic się w tej kwestii nie zmieniło – mówi DGP Paweł Śliz, przewodniczący klubu Polski 2050. – Testowaliśmy już podobne rozwiązania na żywym organizmie. Wpłynęło to negatywnie na rynek mieszkaniowy, doprowadziło do wzrostu cen. Zarabiają na tym tylko deweloperzy i banki – podkreśla poseł.

– Nie słyszałam propozycji wicepremiera, nie znam też żadnych szczegółów. Niech minister Paszyk najpierw przedstawi całościową koncepcję programu – komentuje z kolei Anna Maria Żukowska, szefowa klubu Lewicy.

Większości dla projektu próżno będzie też szukać po stronie opozycji. Swój sprzeciw dla jakichkolwiek form dopłat do kredytów od miesięcy deklaruje Konfederacja. Podobnie na sprawę patrzy PiS. – (Bezpieczny kredyt 2 proc. - red.) ostatecznie nam udowodnił, że to nie jest dobre (rozwiązanie - red.). Trzeba znaleźć zupełnie nowy mechanizm – stwierdził pod koniec października prezes Jarosław Kaczyński. ©℗