Na ok. 630 mln zł są obecnie szacowane straty po powodzi na drogach krajowych. Wystąpiły one przede wszystkim w czterech województwach: lubuskim, dolnośląskim, śląskim i opolskim. W tym ostatnim regionie odnotowano największe zniszczenia w infrastrukturze zarządzanej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Wciąż są tam nieprzejezdne trzy odcinki dróg krajowych.
Tymczasowe przeprawy
Pierwsza z nich to droga nr 40 w Głuchołazach, gdzie powódź całkowicie zniszczyła tymczasową przeprawę przy przebudowywanym odcinku trasy. Priorytetem jest tam postawienie nowego tymczasowego mostu, który umożliwi komunikację między dwiema częściami miasta i dalej, w stronę Czech. W piątek na podporach ustawiono dwie zmontowane konstrukcje mostu składanego DMS-65, który udostępniła Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych.
– Teraz trzeba zbudować najazdy z obu stron i ułożyć na konstrukcji płyty, czyli nawierzchnię, po której będzie się odbywał ruch pojazdów. Później odbędą się testy obciążenia, żeby sprawdzić, czy wszystko zostało dobrze zrobione. Chcemy, żeby most był przejezdny jeszcze w październiku – mówi Szymon Piechowiak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dodaje, że niebawem mają się odbyć rady techniczne z udziałem wykonawcy i przedstawicieli GDDKiA w celu ustalenia obecnej sytuacji kontraktowej na budowie docelowej przeprawy. Inwestycja, która miała zostać w pełni ukończona w grudniu tego roku, mocno się opóźni.
Wciąż nieprzejezdna jest ważna droga krajowa nr 45 z Raciborza do Opola. W okolicach Krapkowic został uszkodzony most na rzece Osobłoga, dopływie Odry. Obok w jezdni powstała ogromna wyrwa. Na razie została tam położona kładka pieszo-rowerowa, która ma umożliwić docieranie do najbliższych miejscowości.
Nadal jest także zamknięty odcinek drogi krajowej nr 94 w Skorogoszczy, gdzie Nysa Kłodzka po wystąpieniu z koryta podmyła drogę i doprowadziła do zapadnięcia się jezdni w okolicy mostów. GDDKiA informuje, że trwają przygotowania do odbudowy tych fragmentów dróg. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy zostaną one ponownie otwarte.
Wpłynęło 121 zgłoszeń w sprawie napraw dróg
Remontu albo dokładnego przeglądu wymaga też wiele przepraw na drogach lokalnych – m.in. w Lądku-Zdroju, Stroniu Śląskim czy Szprotawie. Resort infrastruktury informuje, że szczegółowe inspekcje techniczne przeprowadza Instytut Badawczy Dróg i Mostów. Dotychczas wpłynęło 121 zgłoszeń dotyczących przeglądów odcinków dróg i przepraw po powodzi. Remonty czy rekonstrukcja wielu obiektów mogą zająć wiele miesięcy.
Na 800 mln zł zostały wycenione straty w infrastrukturze zarządzanej przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe. Różnego stopnia uszkodzenia wystąpiły na trasach o łącznej długości 50 km, a także w 677 obiektach inżynieryjnych: mostach, wiaduktach i przepustach oraz w 30 nastawniach. Od połowy zeszłego tygodnia udało się już przywrócić ruch pociągów przez przejście graniczne w Chałupkach. W efekcie pociągiem znowu można pojechać m.in. do Pragi, Wiednia i Budapesztu. Do 24 października pewnych utrudnień można się jeszcze spodziewać na terenie Czech. Wjeżdżające z Polski pociągi międzynarodowe będą omijać stację Bohumin.
Według kolejarzy do największych zniszczeń na torach doszło w Kotlinie Kłodzkiej. Tak się złożyło, że zostały uszkodzone trasy, które właśnie były w remoncie – z Kłodzka do Kudowy-Zdroju i z Wrocławia przez Kłodzko do Międzylesia na granicy z Czechami. Spółka PKP PLK przyznaje, że przez powódź na tej ostatniej trasie zostanie wydłużone kursowanie zastępczej komunikacji autobusowej.
Wykonawcy muszą się teraz mocno starać, żeby z zakończeniem przebudowy trasy z Wrocławia do Międzylesia zdążyć do grudnia, do wejścia w życie nowego rozkładu jazdy. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami czas podróży na tym odcinku ma się wówczas skrócić do 1 godz. 40 min. Po remoncie ma zaś zacząć tamtędy kursować nowy międzynarodowy pociąg, Baltic Express. Połączy on Pragę, przez Wrocław i Poznań, z Trójmiastem. Od połowy grudnia przewidziano cztery kursy na tej trasie, a czas przejazdu ze stolicy Czech do Gdańska ma wynieść ok. 9 godz.
– Mimo uszkodzeń po powodzi trasa z Wrocławia do Międzylesia zostanie otwarta po przebudowie w połowie grudnia. Inauguracja kursowania pociągu Baltic Express nie jest zagrożona – mówi Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury. Dodaje, że w tym samym czasie po remoncie powinna zostać otwarta także linia z Kłodzka do Kudowy.
Spółka PKP PLK zaznacza, że po powodzi nieprzejezdnych było ok. 30 odcinków linii kolejowych. Większość z nich udało się ponownie otworzyć. Oprócz linii w Kotlinie Kłodzkiej dość mocno ucierpiała trasa podsudecka, prowadząca z Górnego Śląska przez Nysę do Legnicy. Zostały zniszczone w szczególności odcinki Nowy Świętów–Prudnik oraz Otmuchów–Paczków. Spółka PKP PLK na naprawę linii podsudeckiej wydała 3 mln zł. Trzeba było tam m.in. wzmocnić podtorze. Trasa jest już przejezdna.
Mocno ucierpiała także lokalna trasa z Głuchołaz do granicy z Czechami. Tu prace naprawcze są już na finiszu. Linia powinna być znowu przejezdna w tym tygodniu. ©℗