Posiedzenie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w sprawie prof. Adama Glapińskiego pierwotnie było zaplanowane na 24 lipca. Tak zapowiadał w mediach jej przewodniczący Zdzisław Gawlik z Koalicji Obywatelskiej.
– Posiedzenia nie było, ponieważ zaszły okoliczności, które uniemożliwiały zajęcie jednoznacznego stanowiska w pewnych sprawach. Musimy jeszcze odrobinę poczekać – mówi DGP Gawlik.
Brak posiedzenia w tej sprawie nie martwi wiceprzewodniczącej Iwony Arent.
– Zarzuty wobec prof. Adama Glapińskiego są dęte, a cała sprawa ma charakter polityczny. Nie przejmuję się tym, że posiedzenie Komisji w tej sprawie się nie odbyło, bo w ogóle nie powinniśmy tego procedować – mówi posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Komisja musi wiedzieć, czy Glapiński otworzył kopertę. Wcześniej Gawlik tłumaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że posłowie zasiadający w Komisji mają problem z ustaleniem, czy prezes Narodowego Banku Polskiego zapoznał się z wysłanymi do niego dokumentami. A to niezbędny krok, by ruszyć dalej z procedurą i ustalić harmonogram prac w tej sprawie.
– On (Glapiński – red.) powie tak, że dostał jakąś kopertę, bo to w kopercie było – dokument – i koperty nie otworzył, bo nie miał czasu czy nie wiedział, że to jest tak ważna sprawa, że musi otworzyć – wyjaśnił.
Pismo do szefa banku centralnego politycy wysłali 28 maja. Dwiema ścieżkami: pocztą i za sprawą służb sejmowych. Teoretycznie Adam Glapiński miał 30 dni na ustosunkowanie się do dokumentu i przesłanie wyjaśnień.
Kiedy zatem możemy się spodziewać, że Komisja ruszy z dalszymi pracami?
– Najbliższe posiedzenie w sprawie wspomnianego wniosku powinno się odbyć na wrześniowym posiedzeniu. Konkretnego terminu jeszcze nie mogę podać, ale nie sądzę, żeby rozpoczęcie rozpatrywania tej kwestii przeciągnęło się poza wrzesień – mówi Zdzisław Gawlik.
Minione posiedzenie Sejmu było ostatnim zaplanowanym przed przerwą wakacyjną. Następny raz posłowie przyjadą na Wiejską w dniach 11–13 września.
Pod koniec marca 191 posłów koalicji rządzącej złożyło wniosek, w którym sformułowali osiem zarzutów przeciw prezesowi NBP. Między innymi utrudnianie pracy niektórym członkom Rady Polityki Pieniężnej, zbyt późną reakcję na rosnącą inflację w latach 2021–2022, skup obligacji emitowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju na łączną kwotę 144 mld zł, co miało pośrednio reperować sytuację budżetu państwa (zabrania tego konstytucja).
Do postawienia Adama Glapińskiego przed TS długa droga. Poprzedzi je procedura przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, na której będą przesłuchani świadkowie (a tych ma być kilkudziesięciu). Następnie wniosek będą musieli przegłosować wszyscy posłowie.
11 stycznia Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją przepisy pozwalające postawić szefa NBP przed TS zwykłą większością głosów. TK nakazał też uchwalenie przepisów, które zwiększą ten próg do dwóch trzecich posłów. ©℗