- Trybunału Konstytucyjnego nie ma, jego skład został wybrany nielegalnie, jego wyroki nie powinny być publikowane - mówi Jerzy Stępień, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 2006–2008

Marta Rawicz: Trybunał Konstytucyjny zajął się wczoraj jednym z wniosków, które prezydent Andrzej Duda złożył do TK w związku z wygaszeniem mandatów byłych już posłów Kamińskiego i Wąsika. Chodzi o nowelizację ustawy o Narodowym Centrum badań i Rozwoju. Jakie skutki może mieć wyrok TK w tej sprawie?

Jerzy Stępień: Moim zdaniem żadnych.

Dlaczego?

Ano dlatego, że nikt się już nie przejmuje orzeczeniami tego trybunału.

Czyli wyrok nie będzie miał żadnych skutków prawnych?

W składzie orzekającym nie było żadnego dublera. W tej sytuacji ten wyrok najprawdopodobniej zostanie opublikowany, ale moim zdaniem nikt się nim nie przejmie, bo Trybunału Konstytucyjnego nie ma. Coraz częściej zwycięża taka teza, że wszyscy sędziowie, którzy znaleźli się w TK po wyborach parlamentarnych w 2015 roku, zostali wybrani nielegalnie, że w TK jest obecnie 18 sędziów, a powinno być 15. Poprzednie orzeczenia TK, które kwestionowały traktaty europejskie czy europejską konwencję praw człowieka, też nie wywoływały żadnych skutków, bo trybunał mógł sobie uchwalać, że w jakimś wskazanym zakresie są niezgodne z polską konstytucją, ale wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej po prostu obowiązują, a kary nałożone przez TSUE nadal są potrącane. Pan prezydent powinien sobie zdawać sprawę z tego, co zrobił. Broni własnej skóry, ale tak naprawdę zniszczył TK swoimi decyzjami. Trybunał dodatkowo dokonał autodekapitacji, bo w końcu nie wiadomo, czy pani Przyłębska jest prezesem, czy nie. Jej prawo do kierowania trybunałem kwestionują nawet niektórzy obecni sędziowie TK. To wszystko doprowadziło do tego, że TK nie ma żadnego autorytetu. Jestem przekonany, że trybunał orzeknie, iż wszystkie ustawy, które uchwalono po wygaszeniu mandatów dwóch posłów PiS, są nieważne z mocy prawa. To będzie absurd, bo będzie oznaczać, że doszliśmy do dna, do ściany i żadnego kroku dalej zrobić nie można.

Pana zdaniem należałoby opublikować wyrok TK w tej sprawie?

Uważam, że po przyjęciu w marcu przez Sejm uchwały, w której stwierdzono, że wybór pięciorga obecnych sędziów TK nastąpił z rażącym naruszeniem prawa, trybunał przestał istnieć. Uważam, że w tej sytuacji nie powinno się w ogóle publikować wyroków TK.

Czyli nie ma ryzyka, że jeśli TK uchyli tegoroczną ustawę budżetową, którą również zaskarżył prezydent Duda, powstanie potężny chaos prawny?

Nie powstanie chaos prawny, bo rząd nie będzie się przejmował ewentualnym wyrokiem TK, tylko będzie po prostu realizował ustawę. Jak nie ma budżetu, to jest prowizorium budżetowe i można wykonywać budżet, ale budżet został przecież uchwalony i rząd będzie realizował zaplanowane wydatki, bo nie może inaczej. Nic się tu nie będzie działo. Jeśli pan prezydent będzie chciał rozwiązać parlament, to niech spróbuje.

A miałby do tego podstawę prawną?

Formalnie rzecz biorąc, gdyby trybunał uznał, że budżet został nieprawidłowo uchwalony, to budżetu nie ma, a prezydent ma podstawę do rozpisania nowych wyborów. Parlament wówczas prawdopodobnie by się w ogóle tym nie przejął. Może być tak, że PiS będzie uważał, iż parlament został rozwiązany, ale większość parlamentarna nie będzie tak uważać. Myślę, że nawet paru posłów PiS, widząc tak kuriozalną sytuację, mogłoby bojkotować stanowisko swoich władz. To byłaby kompletna paranoja, ale w tej paranoi nie można stracić głowy, trzeba zachować rozsądek. Moim zdaniem rozsądek dyktuje obronę aktualnego porządku prawnego. Gdyby ten porządek został podważony przez wyroki obecnego TK, moim zdaniem one nie powinny mieć żadnego znaczenia prawnego. Gdybym miał wybierać, czy ma istnieć parlament bez trybunału, czy trybunał bez parlamentu, wybieram tę pierwszą opcję.

Pod koniec roku wygasną kadencje sędziów Julii Przyłębskiej, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Ilu będzie wówczas sędziów? Skoro teraz jest ich de facto 18, to należałoby uzupełnić wakaty po tej trójce?

Moim zdaniem należy uzupełnić.

Ilu będzie wtedy sędziów?

Jeśli odejdzie tych troje, uzupełnienie powinno polegać na wprowadzeniu do trybunału tych trzech sędziów niezaprzysiężonych. Trzeba ich zaprzysiąc.

Chodzi o prawidłowo wybranych sędziów, od których ślubowania nie przyjął prezydent Duda. To profesorowie Roman Hauser, Krzysztof Ślebzak i Andrzej Jakubecki.

Gdyby oni powiedzieli: „rezygnujemy, mamy dość tej zabawy”, to w ich miejsce należy wybrać nowych sędziów i wtedy wszystko będzie w porządku. ©℗

Rozmawiała Marta Rawicz