Na placu Zamkowym zebrali się zwolennicy PO, trzymają w rękach biało-czerwone flagi. Wiec rozpoczęli wicemarszałkini Sejmu Monika Wielichowska i kandydujący do PE Bartosz Arłukowicz. "My chcemy państwa, w którym ludzie decydują o tym, jak chcą żyć" - powiedział Arłukowicz. Następnie chór odśpiewał hymn Polski oraz Unii Europejskiej.
Odniesienia do wyborów z 1989 roku i protesty przeciwko rządom PiS
Wybory z 4 czerwca 1989 r. były rezultatem porozumienia zawartego pomiędzy władzą komunistyczną a przedstawicielami części opozycji i Kościoła podczas obrad Okrągłego Stołu. Z kolei zorganizowany przez PO i Donalda Tuska marsz z 4 czerwca 2023 roku był protestem przeciw ówczesnym rządom PiS.
Tusk: Zwołałem was, bo 4 czerwca to jeden z najważniejszych dni w historii Polski
Zwołałem was dzisiaj z głębokim przekonaniem, że 4 czerwca to jeden z najważniejszych dni w historii Rzeczpospolitej - powiedział premier Donald Tusk na wtorkowym wiecu PO na placu Zamkowym w Warszawie w rocznicę pierwszych, częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 r.
"Tylu malkontentów i naszych oponentów mówiło: +Nie przyjdą. Zmęczyli się+ A wy jesteście, bo Polska się nie zmęczyła wolnością" - powiedział premier.
"Zwołałem was dzisiaj z głębokim przekonaniem, że 4 czerwca to jest jeden z najważniejszych dni w historii Rzeczpospolitej. (...) Mówię o tym 4 czerwca sprzed 35 lat" - podkreślił.
"Z wielką satysfakcją chcę powitać dzisiaj bohatera naszej ojczyzny - Lecha Wałęsę. Był z nami rok temu, jest z nami dzisiaj" - zauważył Tusk.
W jego ocenie obecność Wałęsy ma wymiar symboliczny. "Moje pokolenie dokładnie pamięta, o co chodziło 4 czerwca 1989 r. Chodziło o to, aby tutaj była Polska, a nie Rosja. I Lech Wałęsa i 10 mln Polek i Polaków razem z nim zdecydowali o tym, że tutaj jest Polska i że tu będzie Polska na wieki" - podkreślił premier.
"Nie możemy pozwolić, żeby do Polski powrócił rosyjski ład"
Historia 1989 roku to było wypędzanie sowieckiego systemu z naszej ojczyzny; dzisiaj jesteśmy tutaj po to, żeby tamten ład nie wrócił; nic nie jest dane raz na zawsze, nie możemy zasnąć, nie możemy odpocząć - powiedział na wtorkowym wiecu w Warszawie premier Donald Tusk.
Tusk mówił, że Polacy poszli do urn wyborczych 4 czerwca 1989 r., by przegonić komunizm, rosyjski nieład i chaos z naszej ojczyzny. Jak dodał, także rok temu na marszu, który przeszedł ulicami stolicy Polacy pokazali, że nasz kraj to demokracja, prawdziwa solidarność, tradycja i wiara we własne siły.
"Dzisiaj musimy pokazać to po raz kolejny" - oświadczył szef rządu. "Historia 1989 r. to było wypędzanie sowieckiego systemu z naszej ojczyzny. Dzisiaj jesteśmy tutaj - także Lech Wałęsa - po to, żeby tamten ład nie wrócił tutaj" - dodał lider PO.
Jak zauważył, kiedy na początku lat 90. Polacy pod przywództwem Lecha Wałęsy doprowadzili do tego, że wojska sowieckie wyszły z Polski, to w tym samym czasie byli w Polsce politycy, którzy palili kukłę Lecha Wałęsy.
"Kiedy Lech Wałęsa, kiedy wielka +Solidarność+, kiedy wszyscy patrioci potrafili mądrze zaryzykować (...), to w tym samym czasie byli w Polsce tacy, którzy popijali z rosyjskimi agentami i szukali sposobów, jak odsunąć od władzy tych, którzy budowali Polskę niepodległą przez lata - przywódców prawdziwej +Solidarności+" - powiedział Tusk.
"Dzisiaj Lech Wałęsa jest tutaj także po to, żeby wszystkim o tym przypomnieć: nic nie jest dane raz na zawsze, nie możemy zasnąć, nie możemy odpocząć" - oświadczył szef PO.
Tusk: dla Kremla polityczne zdobycie Brukseli byłoby ważniejsze niż zdobycie Charkowa
Dla Kremla ewentualne polityczne zdobycie Brukseli byłoby ważniejsze niż zdobycie Charkowa - podkreślił premier Donald Tusk, który we wtorek podczas wiecu na pl. Zamkowym w Warszawie zachęcał do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
"Uwierzcie mi - tam, na Kremlu dla nich ewentualne polityczne zdobycie Brukseli byłoby ważniejsze niż zdobycie Charkowa" - podkreślił.
Według premiera obecnie toczy się walka o to, kto będzie rządził w Europie. Jak mówił, "to jest także bój o to, aby wojna nie wkroczyła w nasze granice". Przekonywał, że jedynym sposobem "uniknięcia dramatu wojny na naszych ziemiach" jest silna i zjednoczona Polska i Europa.
Premier podkreślił, że "nikt nie ma prawa narażać życia naszych dzieci, naszych wnuków, ich przyszłości, poprzez zaniechanie". "Nie musimy, i to wam gwarantuję i obiecuję, nie będziemy musieli także w przyszłości, płacić wielkiej ceny za niepodległość, za wolność, za wspólnotę naszą narodową i tę zachodnią, europejską, jeśli nie odwrócimy się plecami do samych siebie" - przekonywał Tusk.
Premier zwrócił też uwagę, że takie wartości jak: niepodległość, wolność i dobrobyt wiążą się z obywatelskim wysiłkiem każdego dnia, a zwłaszcza w dniu wyborów. "Jeśli będziemy tak dojrzali, jak byliśmy dojrzali 35 lat temu 4 czerwca i rok temu 4 czerwca, i jak jesteśmy tu dzisiaj po to, żeby powiedzieć: +tak, nadal jesteśmy dojrzali, nadal zasługujemy na niepodległą, wolną ojczyznę+" - zaznaczył.
ann/ sdd/ dk/ par/