Do zmian w rządzie ma dojść w najbliższych piątek. Do obsadzenia pozostają cztery resorty: kultury, rozwoju i technologii, aktywów państwowych oraz spraw wewnętrznych i administracji.

Najwięcej wiadomo o tym ostatnim. Jak informowaliśmy w DGP pod koniec kwietnia, do MSWiA wybiera się wiceszef Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Nową funkcję będzie łączył ze stanowiskiem ministra koordynatora służb specjalnych.

Z rządem żegna się Marcin Kierwiński, który kandyduje do europarlamentu. Jak słyszymy, jest to efekt wewnętrznych sporów i konfliktu o władzę w warszawskiej Platformie. – Gdyby okazało się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz z drugiego miejsca na liście otrzyma dużo więcej głosów niż Kierwiński, który ma jedynkę, to byłby argument dla Tuska, że te struktury wymagają innego, silnego przywództwa – komentuje jeden z naszych rozmówców.

Niepewne ministerstwo

Powoli klaruje się również sytuacja w MAP. Choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, wśród kilku kandydatów najczęściej wymieniane jest nazwisko obecnego wiceszefa resortu Roberta Kropiwnickiego.

Oprócz niego na giełdzie pojawiają się również kandydatury: Agnieszki Pomaskiej (wiceszefowej sejmowej komisji ds. UE), Andrzeja Czerwińskiego (byłego ministra Skarbu Państwa w rządzie Ewy Kopacz), Ryszarda Świlskiego (wiceszefa senackiej komisji infrastruktury), a także Pawła Grasia (szefa gabinetu politycznego w KPRM). Ta ostatnia kandydatura byłaby o tyle naturalna, że Graś od lat jest najbliższym współpracownikiem premiera i to, co miałby do powiedzenia, byłoby odbierane jako decyzja szefa rządu. Z naszych informacji wynika jednak, że Graś nie jest zainteresowany posadą, która wymagałaby od niego całkowitego poświęcenia się innym obowiązkom.

– Nie oszukujmy się, dynamika zmian w spółkach Skarbu Państwa – z punktu widzenia wyborców opozycyjnych, którzy chcieli oczyszczenia spółek SP z nominatów PiS, z pielęgniarek w radach nadzorczych firm energetycznych – jest zbyt wolna albo słabo komunikowana. Myślę, że Donald Tusk liczy na to, że kolejna osoba, która obejmie stanowisko szefa MAP, będzie aktywnym inkwizytorem, kimś, kto będzie tym bardziej dynamicznie zarządzał i to komunikował – ocenia w rozmowie z DGP dr hab. Olgierd Annusewicz z Katedry Socjologii Polityki i Marketingu Politycznego UW.

Kulturowy exodus

Dużą niewiadomą pozostaje ciągle stanowisko szefa MKiDN. W ciągu najbliższych tygodni w resorcie dojdzie jednak do większych przetasowań. Oprócz Bartłomieja Sienkiewicza z pracą mają pożegnać się także dwie jego zastępczynie – Bożena Żelazowska (PSL) i Joanna Scheuring-Wielgus (Nowa Lewica) – które kandydują do europarlamentu. Niewykluczone, że z ministerstwa odejdzie również wiceminister Andrzej Wyrobiec, który dotychczas odpowiadał w resorcie za politykę medialną, w tym za zmiany w Telewizji Polskiej. Jak słyszymy, jeśli nie obejmie stanowiska szefa resortu, ma przejść do krakowskiego ratusza, w którym władzę przejmuje nowy prezydent miasta Aleksander Miszalski. Wśród wymienianych kandydatów na następcę Sienkiewicza pojawiały się także nazwiska prof. Pawła Kowala (szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych) oraz prof. Małgorzaty Omilanowskiej-Kiljańczyk (byłej minister kultury w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz). – Paweł Kowal z kulturą nie bardzo jest związany, a premier chciałby tym razem postawić na kogoś, kogo od razu zaakceptują środowiska artystyczne. Taką osobą mogłaby być Małgorzata Omilanowska-Kiljańczyk, ale ona nie bardzo chce wrócić do resortu – mówi DGP jeden z parlamentarzystów KO.

Ostatnim miejscem, w którym ma dojść do zmiany, jest MRiT. Krzysztofa Hetmana zastąpi najpewniej Krzysztof Paszyk (szef klubu parlamentarnego PSL – Trzecia Droga). W kuluarach przewija się także kandydatura obecnego wice szefa resortu Jacka Tomczaka. Jak jednak słyszymy, jego pozycja polityczna nie jest na tyle mocna, aby miał przejąć stery w jednym z najważniejszych ośrodków gospodarczych rządu.

Nowe rozdanie w MRiT jest istotne także pod kątem przyszłości przygotowywanego kredytu #naStart oraz zwiększenia Funduszu Dopłat w ramach rozwoju budownictwa społecznego. Jak informowaliśmy w DGP dwa tygodnie temu, kwestia rządowych dopłat do kredytów mieszkaniowych budzi spore kontrowersje w koalicji. Głównym oponentem tego rozwiązania jest Lewica, niechętnie do sprawy podchodzi także Polska 2050. Jak podkreślają nasi rozmówcy, rekonstrukcja może być okazją, aby zmienić strategię rządu w tej kwestii. Do obsadzenia pozostaje bowiem stanowisko wiceministra odpowiedzialnego za budownictwo, które po czterech miesięcy pracy opuścił Krzysztof Kukucki z Nowej Lewicy w związku z wyborem na prezydenta Włocławka. Na jego miejsce są przymierzani poznański radny Tomasz Lewandowski (o czym pierwsza poinformowała Wirtualna Polska), a także wiceprezydent Dąbrowy Górniczej Bożena Borowiec. – Na korzyść Tomka przemawia doświadczenie. Przez wiele lat był prezesem Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu. Mieszkaniówką zajmuje się od prawie dwóch dekad – mówi nam jeden z lewicowych działaczy. Decyzja w tej sprawie ma zapaść dziś lub jutro.

Jak podkreśla dr hab. Olgierd Annusewicz, choć rekonstrukcje zazwyczaj pomagały rządom wyjść z kryzysu, tym razem jest inaczej. – W tym przypadku mówimy o rekonstrukcji, która jest próbą ucieczki do przodu, mającą na celu przeciwdziałanie kryzysowi. To przeciwdziałanie ma polegać na przyspieszeniu, na większym zdecydowaniu w działaniach rządu i na tym, aby decyzje, które są podejmowane w ministerstwach, były intensywnie i jasno komunikowane – konkluduje politolog z UW. ©℗