Liczba ustalonych przez CBA osób, które mogły nielegalnie przedostać się na teren Polski czy UE to 268 osób; żadna z nich nie figurowała w bazach osób niebezpiecznych, ryzykownych - powiedział b. szef MSWiA Mariusz Kamiński w poniedziałek przed komisją śledczą ds. afery wizowej.

Informacje o potencjalnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa kraju

Kamiński powiedział przed komisją śledczą, że kiedy odbierał informacje od szefa CBA „liczba ustalonych przez CBA osób, które mogły nielegalnie przedostać się na teren Polski czy UE było to 268 osób”.

Dodał, że na jego polecenie CBA oraz ABW sprawdziły czy którakolwiek z tych osób mogła stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego czy też międzynarodowego. „Otrzymałem uspokajającą odpowiedź po sprawdzeniach, że żadna z tych osób nie figurowała w bazach osób niebezpiecznych, ryzykownych. Tak więc ten proceder korupcyjny nie zwiększył realnie zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, na szczęście” – powiedział Kamiński.

Reakcje rządu na afery związane z bezpieczeństwem

Zapewniał też, że wszyscy ministrowie traktowali bardzo poważnie sprawę afery po tym, gdy okazało się, że w sprawie został zatrzymany Edgar Kobos, bliski współpracownik ówczesnego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka.

Relacjonował, że o sprawie poinformował ówczesnego szefa MSZ Zbigniewa Raua. Zaznaczył, że zanim to zrobił, upewnił się w CBA, że nie ma żadnych przesłanek, że Rau jest w jakikolwiek sposób zaangażowany w proceder.

Kamiński dodał, że poinformował też o sprawie ówczesnego wicepremiera, szefa komitetu ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. „Poprosiłem obu panów o odsunięcie ministra Wawrzyka od spraw związanych z bezpieczeństwem” – powiedział. Zwrócił przy tym uwagę, że zdarzało się, że Wawrzyk brał udział w posiedzeniach komitetu ds. bezpieczeństwa w zastępstwie Raua.

Konsekwencje afery dla zaangażowanych w nią osób

„W sierpniu kiedy odebrałem informacje od szefa CBA o złej roli ministra Wawrzyka w całej tej sprawie, o tym, że co najmniej wiedział, że jego współpracownik prowadzi działania przestępcze i tolerował to, i pomagał mu, rozmawiałem o tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim, premierem Kaczyńskim i ministrem Rauem. Przekazałem im te informacje i wspólnie uzgodniliśmy dymisję oraz – jestem wiceprezesem PiS – że ta osoba nie może mieć rekomendacji do dalszej działalności publicznej z ramienia naszego ugrupowania. Czyli nie może kandydować w wyborach do Sejmu z list PiS, choć jako poseł spodziewał się zapewne, że będzie miał prawo do reelekcji” – mówił Kamiński.

Przekonywał, że „zrobiono wszystko co możliwe, żeby tę aferę szybko wyjaśnić, ukarać sprawców i żeby wszystkie osoby zaangażowane poniosły wszelkiego typu konsekwencje – prawnokarne jak i polityczne”.

Współpraca służb w celu wyjaśnienia działalności przestępczej

Świadek powiedział też, że już po zatrzymaniu Kobosa zgłosił się do niego szef Agencji Wywiadu przekazując informację, iż „dziwne zachowania miały miejsce w centrali MSZ i naciski na konsuli w Indiach”. Kamiński zeznał, że poprosił szefa AW o przekazanie informacji do CBA, a także o współpracę obu służb.

„Służby, które są odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa i porządku w naszym kraju w sposób skoordynowany wspierały CBA w wykryciu tej sprawy”- zapewnił.

Kamiński powiedział też, że w czasie zatrzymania Kobosa funkcjonariusze znaleźli w jego domu ok. 150 tys. zł, a niedługo potem na posesji jego rodziców wykryto skrytkę, w której znajdowało się ok. 100 tys. zł. (PAP)

Autor: Rafał Białkowski, Karolina Mózgowiec

rbk/ kmz/ mok/