Niemal 90 proc. respondentów jest za możliwością przerywania ciąży w przypadku zagrożenia życia matki; terminację, kiedy matka nie chce dziecka, popiera prawie jedna czwarta ankietowanych. Takie wyniki przynosi kolejna edycja sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM.

Porównanie z danymi z poprzednich lat pokazuje, że choć polityczne wahadło poszło w ruch, poglądy Polaków pozostają mniej więcej podobne. Najbardziej liberalną postawę respondenci wykazywali w październiku 2021 r., czyli po pierwszym roku, kiedy zaczął działać zakaz aborcji z powodu wad płodu. W 2020 r. ok. 75 proc. uważało, że aborcja powinna być w tym przypadku dozwolona, w 2021 r. ten odsetek wzrósł do 85 proc., w badaniach z marca 2024 r. takie rozwiązanie popiera 71 proc. badanych.

Największe różnice widać w podziale międzypokoleniowym oraz politycznym. Wyborcy koalicji mają zdecydowanie bardziej liberalne poglądy niż głosujący na opozycję. Zgoda jest tylko w przypadku zagrożenia życia matki. Ale już w przypadku wykrycia wad płodu tylko 55 proc. wyborców opozycji byłoby za legalizacją takiego prawa wobec 83 proc. wśród respondentów przychylnych obecnej władzy. Trudna sytuacja materialna czy osobista zdaniem 9 proc. wyborców opozycji mogłaby stanowić argument dopuszczający aborcję. Po drugiej stronie takie rozwiązanie popiera ponad jedna trzecia pytanych.

Mecenas Jolanta Budzowska, która prowadziła m.in. sprawę zmarłej kobiety z Pszczyny, wskazuje, że jednym z czynników, który powinien być uwzględniony przy pytaniach o liberalizację aborcji, jest bezpieczeństwo rodzących.

– Restrykcyjne prawo, które zawęża możliwość legalnej aborcji tylko do dwu podstawowych przesłanek – m.in. zagrożenie życia i zdrowia matki – może się przełożyć na decyzje podejmowane przez lekarzy – mówi prawniczka. Jak dodaje – biorą pod uwagę nie tylko wskazania medyczne, lecz także ryzyko karne w przypadku błędnej kwalifikacji do zabiegu. – Zaś liberalne prawo daje swobodę w podejmowaniu decyzji, w których brany jest pod uwagę tylko aspekt medyczny. To pośrednio przekłada się na zwiększenie bezpieczeństwa kobiet – podkreśla. – Tego aspektu respondenci nie rozważają, mówią o własnych przekonaniach – mówi prawniczka.

Pytanie, czy i na jakie rozwiązania dotyczące liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce zdecyduje się koalicja rządząca, sama spierająca się wewnętrznie o zakres zmian oraz moment ich wdrożenia. Na razie rozstrzygnięcie sejmowe w tej sprawie odsunięto na 11 kwietnia, czyli po I turze wyborów samorządowych. W Sejmie znajdują się łącznie cztery projekty dotyczące liberalizacji prawa aborcyjnego. Projekt posłów Koalicji Obywatelskiej zakłada m.in. legalne przerwanie ciąży do 12. tygodnia. Z kolei jeden z projektów Lewicy częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi także umożliwia przerwanie ciąży do 12. tygodnia. Z kolei projekt Trzeciej Drogi przywracałby tzw. kompromis aborcyjny obowiązujący do czasu wyroku TK z 2020 r., a więc zezwalałby na terminację ciąży w przypadku nieodwracalnych wad płodu. W kolejnym kroku Trzecia Droga chciałaby ogólnokrajowego referendum w sprawie dalszej liberalizacji przepisów

ikona lupy />
W jakich przypadkach prawo powinno dopuszczać legalne przerywanie ciąży w Polsce? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe