Nie będzie szturmu na Trybunał Konstytucyjny ani wymiany sędziów. Jak wynika z rozmów z politykami różnych ugrupowań koalicyjnych, „trybunałowy starter pack” jest już gotowy. – W ostatnich dniach cyzelowane było jedno zdanie w projekcie uchwały, które z jakichś względów nie podobało się Hołowni – słyszymy od dwóch różnych polityków koalicji.

W skład pakietu wchodzą: uchwała, projekt lub dwie ustawy oraz propozycja zmian w konstytucji. W samej uchwale, jak słyszymy, ma być przywołanie tzw. sędziów dublerów oraz sporu wokół prezesury Julii Przyłębskiej wraz z konstatacją, że Przyłębska prezesem już nie jest. Choć w ostatnim czasie toczyła się dyskusja, czy podobnie jak dublerzy zostaną potraktowani w uchwale sędziowie Krystyna Pawłowicz oraz Stanisław Piotrowicz, to, jak słyszymy, w ostatecznej wersji uchwały ich nazwiska raczej się nie znajdą. Uchwała ma opisywać sytuację TK łącznie z tym, że w obecnie nie pełni on swoich konstytucyjnych funkcji.

Jak stwierdził w ostatnim wywiadzie dla DGP Maciej Berek, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów, „jesteśmy w stanie, w którym TK de facto już nie ma, on sam przestał pełnić swoją rolę”.

Rządząca koalicja raczej pogodziła się z tym, że uchwała (której treść jest gotowa) nie będzie mieć bezpośrednich skutków. Jak mówi jeden z naszych rozmówców, po tym, jak przyjmie ją Sejm, nie będzie próby wyłaniania następców sędziów dublerów, nie spełnią się też wizje próby wchodzenia do TK, by usunąć sędziów, o których nieprawomocności wyboru mówi uchwała. – Nie ma więc co iść ścieżką „co teraz z sędziami dublerami”, trzeba pójść dalej – stwierdzić, jakie są skutki prawne tego bałaganu prawnego, wezwać do zmiany konstytucji i jakoś radzić sobie w państwie przez ten okres, dopóki nie dojdzie do nowelizacji ustawy zasadniczej i kreacji nowego sądu konstytucyjnego – mówił DGP Berek.

Jaka może być moc sprawcza uchwały sejmowej? Dziś wyroki TK są publikowane, bo Donald Tusk nie chce być porównywany z Beatą Szydło, która całymi miesiącami nie publikowała orzeczeń wydanych przez trybunał pod prezesurą Andrzeja Rzeplińskiego. Zamiast tego wyroki wydane z udziałem sędziów dublerów są opatrzone adnotacjami stwierdzającymi wadliwość wyroku w kontekście orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE czy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Po przyjęciu uchwały sejmowej, stwierdzającej, że TK jest cały „skażony”, rząd będzie dalej publikować wyroki, ale wszystkie będzie mógł oznaczać i traktować jako wadliwe. I nie będzie ich realizować (lub będzie realizować wybiórczo) – przynajmniej do czasu zreformowania trybunału. A ten stan może jeszcze potrwać, bo jak pisaliśmy, w koalicji pojawia się coraz więcej głosów, że po stwierdzeniu, że TK jest de facto „nieistniejący”, wystarczy poczekać, aż zakończą się kadencje kolejnych sędziów (w tym roku trzech, w przyszłym – dwóch).

To też może oznaczać, że dyskusja o „resecie konstytucyjnym” może się okazać najwyżej chwytliwym hasłem publicystycznym, ale nie obowiązującym w niedalekiej przyszłości stanem prawnym. – To hasło rzuciła Konfederacja i za tym hasłem niewiele poszło poza tym, że samo hasło stało się nośne. Wszystkim w Polsce się wydaje, że jak się pstryknie, to wszystko da się szybko naprawić. Będąc ministrem, muszę reprezentować nie tylko swój własny pogląd, ale też muszę reprezentować pogląd całej koalicji. A koalicja na ten moment tego tematu nie podnosi – przyznał niedawno w wywiadzie dla OKO.press minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Drugą częścią trybunałowego „starter packu” jest projekt ustawy czy zmiany konstytucji. Akurat one mają niewielkie szanse na wejście w życie. Projekt zmian konstytucji zakłada wymianę całego składu TK oraz wybór nowych sędziów przy pierwszym podejściu większością kwalifikowaną trzech piątych, a dopiero, jeśli to się nie uda, miałaby decydować większość, taka jak przy wyborze rządu. Inne pomysły to rozłożenie kadencji sędziów tak, by zaczynały się one i kończyły w trzyletnim odstępie dla pięciu sędziów, by minimalizować ryzyko, że zostaną wybrani przez jeden obóz polityczny. Projektowi zmian w konstytucji mają towarzyszyć zmiany ustawy o TK, być może także ustawy o organizacji prac w trybunale.

Nikt z naszych rozmówców nie łudzi się, że zmiana konstytucji wejdzie w życie, tym bardziej że przeciwna jest lewica. – Nie chcemy nic robić razem z PiS – mówi jeden z polityków tego obozu. Choć akurat trudno podejrzewać, by PiS palił się do zmian w TK. ©℗