Dzisiaj chyba nikt nie ma wątpliwości, że Pegasus był stosowany przez polskie służby - powiedziała szefowa komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD) przed rozpoczęciem pierwszego posiedzenia komisji. Wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) przekazał, że komisja będzie działać dwutorowo. Podkreślił, że należy zbadać "zakup Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości, czyli funduszu, który miał służyć pomocy ofiarom przestępstw". "Po drugie musimy zbadać, kto podejmował decyzje.

W południe rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Sroka chwilę przed rozpoczęciem posiedzenia mówiła dziennikarzom, że komisja rozpoczyna pracę merytoryczną. "Aby odpowiedzieć na wszystkie pytania potrzebne są dokumenty i materiały, które uzyskamy od resortów i służb" - zaznaczyła.

"Wszyscy zostaliśmy okłamani przez PiS, który początkowo próbował wyprzeć się jakoby miał kupić system Pegasus, mówiąc, że jest to koń ze skrzydłami. Dzisiaj chyba nikt nie ma wątpliwości, że Pegasus to system, który był stosowany przez polskie służby" - dodała Sroka.

Kaczyński i Kamiński przed komisją

Wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) przekazał, że komisja będzie działać dwutorowo. Podkreślił, że należy zbadać "zakup Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości, czyli funduszu, który miał służyć pomocy ofiarom przestępstw". "Po drugie musimy zbadać, kto podejmował decyzje i na jakich zasadach, co do osób, które inwigilowano" - dodał.

Zapytany o to, kto powinien zostać przesłuchany jako pierwszy przyznał, że komisji zależy na przesłuchaniu byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, ale "najpierw powinien być przesłuchany (b.szefa CBA) Ernest Bejda, który powie nam o roli swoich szefów". Dodał, że wezwany przed komisję powinien "być może zostać też Jarosław Kaczyński, jako wicepremier ds. bezpieczeństwa w części okresu, który badamy". Jego zdaniem Kaczyński "z całą pewnością powinien mieć wiedzę na ten temat".

Poseł PiS o celach komisji

Mariusz Gosek (PiS), który zasiada w komisji ocenił, że "trzeba wyjaśnić przede wszystkim jak działało państwo Donalda Tuska i służby w tym zakresie z lat 2007-2015". "Mam nadzieję, że nie będzie to taka komisja, gdzie będzie nam odbierano głos i że będziemy mogli przedstawić wszystkie fakty, bo Polacy zasługują, żeby je poznać" - dodał.

"Nie wierzę w to, że jakikolwiek funkcjonariusz podjąłby się działania bez podstawy prawnej, tym bardziej wobec polityka ówczesnej opozycji" - stwierdził Jacek Ozdoba (PiS), który również zasiada w komisji. "Mogę państwa zapewnić, ze jeżeli cokolwiek będzie wskazywało na to, że były obóz rządzący dokonywał jakiś niewłaściwych kroków to na pewno państwo się o tym dowiecie" - zapewnił.

"Ktoś coś słyszał, ktoś coś powiedział i na tej podstawie się dzisiaj członkowie komisji wypowiadają. Nikt z nas nie miał dostępu do dokumentów, to jakim cudem są dziś wydawane werdykty czy i kto był podsłuchiwany" - dodał.