Donald Tusk zabrał głos po posiedzeniu Rady Ministrów. Dzisiaj w rządzie dyskutowano między innymi o tabletce "dzień po". - Projekt ustawy zostanie przesłany do Sejmu. Mówimy o dostępie bez recepty dla zainteresowanych od 15 roku życia w górę - wskazał.

- Jest to metoda, która uniemożliwia dojście do zapłodnienia, więc nie jest to tabletka wczesnoporonna, co budziło kontrowersje w wielu kręgach, tylko uniemożliwiająca zajście w ciążę. Poniżej 15. roku życia wymagana będzie recepta. To rozwiązanie najbardziej powszechne w krajach Unii Europejskiej i umożliwi powszechny dostęp do antykoncepcji awaryjnej, dla których była ona do tej pory właściwie niedostępna - wskazał.

- Czas odgrywa tu kluczową rolę i fakt, że był to środek na receptę bardzo często oznaczał w wielu miejscach w Polsce, że tak de facto antykoncepcja awaryjna nie była dostępna. Sama ustawa jest bardzo prosta, bo tak naprawdę zmienia jeden krótki zapias, który obowiązywał do tej pory. Mam nadzieję, że na etapie prac w parlamencie i jak trafi na biurko prezydenta - nie będzie żadnych problemów, obstrukcji czy próby zawetowania ustawy - przekonywał Donald Tusk.

Pigułka "dzień po" bez recepty

Przypomnijmy, 17 stycznia w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów znalazł się projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne. W uzasadnieniu podano, że chodzi o zwolnienie antykoncepcji awaryjnej z wymogu uprzedniego otrzymania na nią recepty. "Polski rząd chce, aby Polki mogły same decydować o sobie. Dlatego tak zwana 'pigułka dzień po' będzie dostępna bez recepty" - poinformowała wówczas Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.