Praca nad budżetem skończy się w ciągu miesiąca. Rząd ma nadzieję, że Polsce uda się uciec od objęcia procedurą nadmiernego deficytu. Mimo świątecznej przerwy posłowie mają intensywnie pracować nad projektem ustawy. Harmonogram prac jest precyzyjnie rozpisany co do dnia. Sejm uchwali budżet 10 stycznia, 18–19 stycznia zajmie się nim Senat, potem ponownie Sejm i 29 stycznia gotowa ustawa ląduje na biurku prezydenta Andrzeja Dudy.

Przy konstruowaniu budżetu dla koalicji istotna jest informacja potwierdzona w zeszłym tygodniu na unijnej Radzie ECOFIN, czyli przez ministrów finansów państw członkowskich Unii Europejskiej. Uzgodniono tam „szczególne traktowanie inwestycji obronnych w ramach procedury nadmiernego deficytu”. To oznacza, że Polska z deficytem sektora finansów publicznych powyżej 5 proc. PKB może liczyć na to, że procedura nadmiernego deficytu wobec niej (EDP) nie będzie bardzo restrykcyjna. Wszczyna ją Bruksela, gdy luka w państwowej kasie przekracza 3 proc. PKB. – Jeśli przekroczenie wynika tylko z wyższych wydatków na obronę niż średnia UE lub wydatki przed wojną, nie będzie procedury EDP. A w przypadku uruchomienia procedury kraj będzie łagodniej traktowany, jeśli ma wysokie wydatki obronne – wyjaśnia DGP minister finansów Andrzej Domański.

Scenariusz, że dzięki uldze EDP nas nie obejmie, jest wątpliwy, bo deficyt w tym roku może według prognoz Komisji Europejskiej sięgnąć nawet 5,8 proc., podczas gdy „ulga na MON” pozwoli odliczyć zapewne ok. 1 proc. Ale ważne jest łagodniejsze traktowanie. – Jest możliwość wydłużenia wychodzenia z procedury nadmiernego deficytu z czterech do siedmiu lat, o ile te nakłady są znaczące. To znaczy, że UE stawia na obronność i ma zrozumienie dla tego typu wydatków. Dla nas to duży bezpiecznik – mówi nam z kolei wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Ubieganie się o klauzulę obronnościową rozpoczął jeszcze rząd Mateusza Morawieckiego, ale w związku z tym, że decyzje na unijnym szczeblu zapadły dopiero teraz, sukces zdyskontuje obecna koalicja. ©℗