Wypłata świadczeń pracowniczych dla zwykłych urzędników wynika z przepisów prawa pracy. Natomiast wypłaty dla ministrów resortowych nie są wypłacane z ministerstw - napisał we wpisie na platformie X Piotr Müller (PiS). Wyjaśnił również, że potrzeba dodatkowych środków jest spowodowana zmianą rządu. "Liczby wyrwane z kontekstu są manipulacją" - dodał.

Szef KPRM Jan Grabiec poinformował w piątek, że środki, które zostały w budżecie Kancelarii Premiera, nie wystarczą na to, aby w grudniu, zapłacić wynagrodzenia urzędnikom. "W budżecie brakuje 3 mln zł" – powiedział Grabiec.

Do informacji odniósł się były rzecznik rządu Piotr Müller (PiS), który w piątek wieczorem opublikował na platformie X wpis. "Mógłbym zażartować, że tam, gdzie pojawia się PO, to zawsze zaczyna brakować pieniędzy. Ale… Panie Grabiec, konkrety, zapomniał pan powiedzieć, że: wypłata świadczeń pracowniczych dla zwykłych urzędników wynika z przepisów prawa pracy. Okresy wypowiedzenia itd. Podobnie, jak dla najważniejszych stanowisk państwowych. I tak np. z tego, co pamiętam, jak Donald Tusk odchodził z funkcji premiera, to miał wypłacony ekwiwalent za około 100 dni niewykorzystanego urlopu. Takie przepisy" – wskazał polityk.

Po drugie, jak wymienił, wypłaty dla ministrów resortowych nie są wypłacane z budżetu KPRM, lecz z ministerstw.

Müller wyjaśnił również, że potrzeba dodatkowych środków jest spowodowana zmianą rządu. "Dlatego też KPRM wystąpiło o dodatkowe środki do MF, zgodnie ze standardową procedurą" - podkreślił.

"Fluktuacja kadr w trakcie roku i zatrudnianie pracowników to standardowe procesy, które odbywają się w każdej instytucji publicznej. Liczby wyrwane z kontekstu są manipulacją" – zakończył wpis Muller. (PAP)

Autorka: Daria Al Shehabi

dsk/ mir/