Będę czynił wszystko, aby obecnie funkcjonujące embargo utrzymać – mówi w rozmowie z DGP Czesław Siekierski, nowy minister rolnictwa. Szef MinRol zamierza także wspierać handel bezpośredni przez upowszechnianie produktów lokalnych i skracanie łańcucha dystrybucji.
Zdaniem Siekierskiego, ukraiński przemysł rolny nie stosuje tak wysokich standardów jakościowych jak ma to miejsce w Polsce i w Unii, w związku z czym UE powinna wprowadzić odpowiednie regulacje. - Zdążyłem to już przedstawić premierowi Tuskowi, który 14-15 grudnia weźmie udział w szczycie Rady Europejskiej i zapewne będzie chciał ten temat przedstawić. Ale pamiętajmy o tym, że tego typu decyzje w UE powstają bardzo powoli – mówi w rozmowie z „DGP” Siekierski.
- Będę czynił wszystko, aby obecnie funkcjonujące embargo utrzymać. Chodzi o to, aby przede wszystkim przestrzegać zasad bezpieczeństwa i jakości żywności – dodaje.
Ocenia, że poprzedni rząd spóźnił się z działaniami osłonowymi w zakresie nadmiernego importu z Ukrainy. - Nie było jasnej koncepcji i odpowiedniej strategii działania w związku ze znaczącym napływem produktów rolnych ze wschodu - mówi.
Inne plany? M.in. skracanie łańcucha dostaw
Pytany o kierunek, w jakim będzie zmierzało polskie rolnictwo, minister zapowiada m.in. wprowadzanie działań stabilizacyjnych na rynku przy wykorzystaniu instrumentów finansowych i rynkowych. - Będziemy działać na rzecz większego, bezpośredniego powiązania gospodarstw rolnych z przetwórstwem i handlem na rzecz długookresowych umów - mówi.
- Chcemy też dalej rozwijać system ubezpieczeń, poprawić przepływ ziemi poprzez bezpieczny, ustawowy system dzierżaw – dodaje.
Wskazuje również, że ważnym aspektem będzie wsparcie sprzedaży bezpośredniej, rolniczego handlu detalicznego. - Efektem będzie m.in. lepsze upowszechnianie produktów lokalnych i regionalnych, skracanie kanałów dystrybucji i zwiększenie dochodów rolników - przekonuje.
Co dalej z WPR?
Siekierski ocenia, że Unię Europejską czeka „poważna dyskusja” nad założeniami Wspólnej Polityki Rolnej.
Jego zdaniem inwazja Rosji na Ukrainę stworzyła potrzebę nowego spojrzenia na cele wyznaczone przez Europejski Zielony Ład i realizowane przez WPR.
- Zbyt wygórowane, nie zawsze racjonalne wymogi środowiskowe, klimatyczne są bardzo kosztowne dla rolników. Wszystko to wymagać będzie zwiększonych nakładów ze strony rolników, a ustalony nowy budżet na WPR na lata 2023-2027 może okazać się niewystarczający – mówi.
[CAŁY WYWIAD W CZWARTKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP]