Ustaw dobrych dla Polski i Polaków na pewno nie będę wetować - zapewnił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" prezydent Andrzej Duda. Zachęcił jednocześnie tych, którzy obejmą władzę, do działania oraz realizowania swoich obietnic wyborczych.

"Będę stosował swoje konstytucyjne prerogatywy i działał tak, jak prezydentowi zezwala konstytucja. Z weta już zresztą nieraz korzystałem. Teraz również nie zawaham się tego zrobić, jeśli uznam, że rządzący będą próbowali naruszać konstytucyjne normy, obchodzić czy naginać obowiązujące w Polsce prawo" - powiedział prezydent w rozmowie z tygodnikiem.

Dodał, że będzie także stał na straży "najważniejszych osiągnięć ostatnich ośmiu lat, w tym licznych programów społecznych, które znacząco poprawiły życie Polaków". "Zobowiązałem się do tego, kandydując w wyborach i będąc dwukrotnie wybieranym. Otrzymałem od Polaków silny mandat. Swoje słowa i zobowiązania traktuję niezwykle poważnie" - zapewnił Andrzej Duda.

Podkreślił jednocześnie, że ustaw dobrych dla Polski i Polaków na pewno nie będzie wetować. "I zachęcam tych, którzy obejmą władzę, do działania oraz realizowania swoich obietnic wyborczych" - dodał.

Pytany o to, że zdecydował się powierzyć misję formowania rządu Mateuszowi Morawieckiego, prezydent Duda wskazał, że przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi nie przekonali go, że "warto zrezygnować z dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje misję tworzenia rządu". "W pierwszym kroku mówimy o wyborze prezydenckiego kandydata na premiera. Ja jestem prezydentem, ale Donald Tusk nie jest moim kandydatem na premiera" - powiedział Andrzej Duda.

Jak mówił prezydent w wywiadzie, jego rolą nie jest ani przekonywanie nikogo do jakiejkolwiek koalicji parlamentarnej, ani odwodzenie od niej. "To zadanie dla partyjnych liderów. Ja zachęcam, i mówię to konsekwentnie od 2020 r., do budowy szerokiej koalicji polskich spraw wokół tematów najważniejszych dla naszej ojczyzny, takich jak rodzina, bezpieczeństwo, praca, inwestycje oraz godność Polski i Polaków" - mówił prezydent.

Odnosząc się do spotkania z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, prezydent powiedział, że drzwi pałacu prezydenckiego zawsze są otwarte, a on sam jest gotowy do współpracy z nowo wybranym Sejmem. I dodał: "Jednocześnie wyraziłem głębokie ubolewanie, że przedstawiciel największego klubu parlamentarnego nie został wybrany do prezydium tej izby".

Prezydent Duda podkreślił, że dla niego "sprawą absolutnie najważniejszą i fundamentalną jest bezpieczeństwo Polski". "To jest cel, do którego dążymy. Wsparcie Ukrainy w wojnie z Rosją wynika z niego w naturalny sposób" - wskazał.

Pytany o kwestie związane z bezpieczeństwem militarnym naszego kraju oraz o to, czy widzi realne zagrożenia w tej materii, prezydent powiedział, że "już pojawiły się zapowiedzi o chęci weryfikowania zawartych przez Polskę kontaktów zbrojeniowych, szczególnie tych z przemysłem koreańskim". "Jeśli ktoś myśli o oszczędzaniu pieniędzy w bardzo niebezpiecznych czasach poprzez zaprzestanie modernizacji polskiej armii i zerwie te kontrakty, co pewnie słono by Polskę kosztowało, to może istotnie osłabić bezpieczeństwo naszego państwa" - mówił Duda.

Zapewnił też, że "nieustannie" jest zwolennikiem członkostwa Polski w Unii Europejskiej. "To leży w naszym interesie. (...) Chcemy jednak Wspólnoty szanującej suwerenność państw członkowskich. Takiej, do jakiej wstępowaliśmy. I o taką Unię powinniśmy walczyć na jej forum. W interesie Polski i Europy" - wskazał prezydent Duda w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".