W ostatnich latach państwo polskie zainwestowało w przemysł zbrojeniowy prawie 2 mld zł. W najbliższym czasie będą to najpewniej kolejne 3 mld zł, ale na efekty poczekamy.

Państwo polskie zawiera warte setki miliardów złotych kontrakty na zakup uzbrojenia (większość kwoty trafia do zagranicznych koncernów zbrojeniowych). Na tym tle inwestycje w rodzimy przemysł obronny są niewielkie. W ostatnich latach różnymi kanałami do firm trafiło niespełna prawie 2 mld zł.

Na co poszły te pieniądze?

Już w 2019 r. przeznaczono ok. 400 mln zł w skarżyskim Mesko. – Inicjatywa ta ma na celu odtworzenie oraz rozbudowę państwowej wytwórni prochu w Pionkach, wraz z uzyskaniem nowych zdolności i zwiększeniem potencjału produkcji amunicji małokalibrowej, średniokalibrowej oraz wielkokalibrowej, a także rakiet w Mesko. Planowany termin zakończenia projektu to 2024 r. – informuje dział komunikacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Jak już pisaliśmy w DGP („Taniej kupić amunicję za granicę”, DGP z 20 grudnia 2022 r.), opóźnienia są znaczne, ponieważ pierwotnie inwestycja miała być zakończona w 2022 r. Po drodze była m.in. wymiana zarządu Mesko, ale nowa hala faktycznie stoi, maszyny są uruchamiane i jest szansa, że nowy termin zakończenia inwestycji uda się utrzymać, a to pozwoli na produkcję m.in. amunicji małokalibrowej na skalę w Polsce od lat niewidzianą.

Inną inwestycją było wykupienie od syndyka za ok. 300 mln zł zadłużonej Stoczni Wojennej. Miało to miejsce w 2016 r. Dopiero w ubiegłym roku podpisano umowę za zakup trzech fregat rakietowych, które w dużej mierze mają powstać właśnie w Gdyni. Obecnie na terenie zakładu powstają nowe hale i jest zapewniona praca na ok. 10 lat do przodu.

Kolejne przykłady to dofinansowanie PIT-Radwar i PCO, co w sumie wyniosło 70 mln zł.

Innym przypadkiem była inwestycja Polskiego Funduszu Rozwoju w Grupę WB – w listopadzie 2017 r. PFR za 128 mln zł kupił 24 proc. udziałów w WB Electronics. Resort obrony patrzył wówczas wilkiem na prywatną zbrojeniówkę. Musiała się ona w pewnym stopniu „upaństwowić”, by mieć szanse na nowe, większe kontrakty zbrojeniowe.

Efekty widać dopiero po kilku latach od dokonania inwestycji

Z kolei w czerwcu tego roku Huta Stalowa Wola podpisała umowę na dokapitalizowanie o wartości 600 mln zł. Te środki mają być przeznaczone na rozbudowę zdolności produkcyjnych m.in. dla wozów bojowych Borsuk i armatohaubic.

„Dodatkowo, planowane jest wykorzystanie potencjału spółek wchodzących w skład grupy kapitałowej HSW S.A. oraz akwizycja podmiotu zewnętrznego. Planowany termin zakończenia tej inwestycji to 2025 r.” – informuje PGZ. Jest to inwestycja kluczowa, ponieważ jeszcze do niedawna HSW była w stanie produkować zaledwie ok. 20 armatohaubic Krab rocznie, a teraz popyt na taki sprzęt radykalnie wzrósł.

Na początku września premier Mateusz Morawiecki podpisał list intencyjny z gliwickim Bumarem na ponad 800 mln zł. Dzięki tej inwestycji ma powstać nowa linia produkcyjna krabów. Z tym że list intencyjny to nie jest umowa, a śląska fabryka ma za sobą długą historię projektów, które miały dać jej drugie życie, ale oczekiwania się nie ziściły.

Poza tym w programie Narodowej Rezerwy Amunicyjnej, o którym nie ma jednak oficjalnie podanych szczegółów, przewidziano ok. 2 mld zł na inwestycje, które najpewniej trafią do PGZ w celu zbudowania fabryki amunicji wielkokalibrowej, m.in. 155 mm, których używają kraby.

Jeśli dołożymy mniejsze inicjatywy, jak finansowanie projektów rozwojowych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju czy Ministerstwo Obrony Narodowej, to w sumie planowane i już zrealizowane za rządów Prawa i Sprawiedliwości inwestycje w polską zbrojeniówkę wyniosą ok. 5 mld zł. Dla porównania – budżet Europejskiego Funduszu Obronnego, z którego mają być finansowane „wspólne prace badawcze i rozwojowe w zakresie sprzętu wojskowego i technologii obronnych”, to na lata 2021–2028 prawie 8 mld euro, więc nieco ponad 30 mld zł. Z kolei w lipcu „uzgodniono przepisy, które dadzą UE instrument pozwalający finansowo wspierać zwiększenie zdolności przemysłowych do produkcji amunicji i rakiet”. Na ten cel przeznaczono 500 mln euro, czyli nieco ponad 2 mld zł.

Efekty w postaci nowego uzbrojenia czy amunicji widać dopiero po kilku, czasem wręcz po 10 latach od dokonania inwestycji. W Polsce ostatnio głośno o eksportowych kontraktach naszej zbrojeniówki, do tej pory nie były one związane z nakładami, które państwo poczyniło w ostatnich latach. ©℗