Zapytany na konferencji prasowej w Warszawie o zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcję rządu, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że jest to sprawa całej koalicji, w której "oczywiście premier ma kluczowy głos, ponieważ przedstawia nowy schemat funkcjonowania".

Rekonstrukcja rządu. Łączenie resortów nieuniknione?

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza w rekonstrukcji najmniej chodzi o personalia, a najbardziej o strukturę i efektywność - przede wszystkim połączenie sektorów w jednym miejscu. Posłużył się przykładam obszaru energii. Jak mówił, np. spółkami energetycznymi zajmuje się jedno ministerstwo, a zarządzaniem związanej z tym infrastruktury krytycznej - drugie. "Ja bym kumulował energię w jednym, żeby była ona efektywnie wykorzystywana" - powiedział. Dodał, że sytuacja taka dotyczy też wielu innych obszarów.

Czy wszyscy koalicyjni liderzy powinni być w rządzie?

Kosiniak-Kamysz powiedział też, że jego zdaniem wszyscy koalicyjni liderzy powinni być w rządzie, co miałoby według niego usprawnić komunikację oraz "branie odpowiedzialności". "Wszystkie ręce na pokład. Jest taki moment, gdzie poparcie dla działań, które prowadzimy jest takie, a nie inne. Trzeba to pokazywać lepiej, z wieloma rzeczami się nie przebiliśmy" - ocenił wicepremier.

Rekonstrukcja, zdaniem Kosiniaka-Kamysza, jest procesem, który wymaga czasy i porozumienia. "Ale jesteśmy na dobrej drodze. Mamy plan, mamy pomysł, wiemy, co chcemy robić" - powiedział.

Rekonstrukcja rządu. Kiedy została powiedziana?

Przeprowadzenie rekonstrukcji rządu premier zapowiedział w sejmowym expose 11 czerwca, które poprzedziło głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Tusk mówił wtedy, że w lipcu dojdzie do rekonstrukcji gabinetu, oznaczającej zmianę struktury rządu oraz "nowe twarze".

W poniedziałek premier oświadczył, że w okolicach 15 lipca zaproponuje kształt rządu po rekonstrukcji.(PAP)