Już jutro senacka komisja rodziny, polityki senioralnej i społecznej pochyli się nad projektem ustawy Kamilka z Częstochowy. Daty mają kluczowe znaczenie, jeśli ma być rozpatrzony w tej kadencji parlamentu.

Kalendarz jest napięty. – Ale realny, o ile uda się to, o co od początku zabiegamy: czyli zgoda na zaproponowane zapisy ponad politycznymi podziałami – zastrzega mec. Monika Horna-Cieślak, przewodnicząca sekcji praw dziecka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie, współautorka ustawy. Gra toczy się o to, by projekt stanął na najbliższym posiedzeniu Senatu, najlepiej 26 lipca, i by wrócił na sejmowe posiedzenie dwa dni później. Wówczas jeszcze w tym miesiącu mógłby pójść do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.

Chodzi o pakiet rozwiązań, których celem jest poprawa bezpieczeństwa dzieci. Do Sejmu trafił 12 maja. Niedługo po tym, jak kraj obiegła informacja o chłopcu, który zginął z rąk najbliższych. Wśród rozwiązań są m.in.: standardy ochrony dzieci w instytucjach, systemowa analiza przypadków krzywdzenia dzieci, wysłuchanie dziecka w sprawach rodzinnych.

Pracom nad projektem od początku przyglądają się ludzie, których poruszył dramat kilkulatka. Jako ogólnopolska społeczność Kamilka z Częstochowy, która liczy dziś ponad 40 tys. osób, nie tylko podpisali się pod petycją o szybkie procedowanie ustawy. Teraz skierowali do senatorów apel, by prace nad ustawą potraktować priorytetowo.

W czwartek rusza też szkolenie online, którego inicjatorem jest Komisja Praw Człowieka przy NRA. Przewidziane jest dla wszystkich, którzy chcą podnieść swoją wiedzę o tym, jak i kiedy reagować, gdy dziecku obok może dziać się krzywda, oraz jak działać, by odbyło się to z najmniejszą szkodą dla dziecka. Szkolenie będzie prowadzone przez prawników i psychologów.

Aby przebieg procesu legislacyjnego był sprawny, projekt od początku był szeroko konsultowany ze stroną społeczną, organizacjami, opozycją. I właśnie od tej ostatniej pochodzi kilka poprawek zgłoszonych na etapie prac sejmowych, które teraz trafiają do izby wyższej. Jak słyszymy, dotyczą m.in. zakładanych w ustawie obowiązkowych szkoleń dla sędziów. Mają się odbywać co cztery lata i obejmować możliwie szerokie grono sędziów orzekających w sprawach rodzinnych, opiekuńczych i resocjalizacji nieletnich. Opozycji zależało na tym, by szkolenia były na wysokim poziomie i trwały odpowiednio długo. Dlatego do Senatu prawdopodobnie trafią poprawki mówiące o tym, że mogą je organizować jedynie Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury oraz jednostki nadzorowane przez MS i żeby trwały nie krócej niż 10 godzin.

Na etapie prac sejmowych doszło także do skrócenia vacatio legis dla niektórych zapisów ustawy. I tak np. standardy ochrony małoletnich miałyby zacząć obowiązywać już 14 dni od podpisu prezydenta, a placówki miałyby 6 miesięcy na ich wdrożenie. W ciągu dwóch tygodni (a nie pierwotnie – pół roku) mogłyby być już powoływane zespoły ds. ochrony małoletnich przy MS oraz zespoły ds. systemowej analizy zdarzeń, w wyniku których dzieci poniosły śmierć lub doznały ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Maria Twardzik ze społeczności (współautorka grupy na FB – Kamilek z Częstochowy. Nie milcz – reaguj) opisuje, że dziś chodzi o to, by nie doszło do powtórki z sytuacji, która rozegrała się na końcowym etapie prac sejmowych, tuż przed ostatnim głosowaniem. – Dopiero wówczas uaktywniła się grupa posłów, która najwyraźniej źle zrozumiała projektowane zapisy – mówi. Przekonuje, że nie chodzi w nich o przymusowe odbieranie dzieci rodzicom, ale o reagowanie.

Los Kamilka poruszył też Polaków za granicą. We Francji na co dzień mieszka Marlena Wierzbicka. – Wiedziałam, że przemoc istnieje, ale nie miałam pojęcia o skali zjawiska – mówi. Przyjechała do Polski, założyła grupę na FB „Pomagamy – Dzieci katowane”. – Chodzi o sytuacje, w których ludzie mają uzasadnione podejrzenia, że obok nich może dziać się coś złego. I albo nie wiedzą, co robić, albo boją się zemsty ze strony potencjalnych sprawców przemocy. Nasze wsparcie polega na tym, że w zależności od sytuacji bierzemy na siebie alarmowanie policji, pomocy społecznej, konsultujemy się z prawnikami – wylicza Marlena Wierzbicka. I dodaje, że od powstania grupy mieli 10 interwencji. – Liczymy na ustawę, bo dzięki niej wiedza, jak reagować, będzie powszechniejsza. ©℗

Opozycja zgłosiła kilka poprawek, które trafią teraz do izby wyższej