Do końca lipca powinna być znana pełna lista kandydatów opozycji do Senatu.

– Uzgodnienie ostatnich 6–7 kandydatów w bloku senackim może potrwać dłużej niż reszty listy – mówi nam polityk PO. Na kolejnym odsunięciu w czasie ostatecznych decyzji zaważyły dwie kwestie. Po pierwsze do uzgodnienia zostało jeszcze kilka kandydatur w swingujących okręgach. – To okręgi stykowe, w których możemy wygrać my, a może PiS, dlatego trzeba starannie dobrać kandydatów – mówi jeden z naszych rozmów. Jak dodaje, w tych okręgach jest dwóch, trzech, a czasami więcej kandydatów i obecnie trwają badania, który z nich daje większe szanse na zwycięstwo. – To na ogół kandydaci Lewicy lub Trzeciej Drogi – zauważa nasz rozmówca z opozycji. Jednym z tych terenów jest centrum kraju, a konkretnie województwo łódzkie. Z siedmiu okręgów w poprzednich wyborach w pięciu wygrał PiS. – Dziś mamy szansę na wzięcie czterech z tych okręgów, przy trzech, które dostanie PiS – zauważa nasz rozmówca. Takich badanych okręgów jest nie więcej niż 10. – Te regiony, w których PiS może stracić mandaty, to oprócz województwa łódzkiego także wschodnia część Wielkopolski, wschodnia część warmińsko- mazurskiego, Podlasie czy niektóre okręgi na Mazowszu i w Małopolsce – mówi Marcin Palade, który układa wyborcze prognozy.

– Jest też grupa okręgów, gdzie już bez badań dyskutujemy o podziale między poszczególnymi partiami. To też niespełna 10 okręgów i powinniśmy dojść do kompromisu w najbliższym czasie – mówi nam polityk opozycji.

Powodem zwłoki w rozmowach były tarcia wewnątrz opozycji na tle podziału miejsc między poszczególne ugrupowania. Zgodnie z uzgodnieniami miejsca były przydzielane według średniej wybranych sondaży pokazujących preferencje polityczne. W zeszłym miesiącu po sprawie lex Tusk oraz marszu 4 czerwca sondaże poszły w górę. Przede wszystkim notowania PO. Spadło poparcie dla Trzeciej Drogi i Lewicy. To sprawiło, że PO chciała korekty rozdziału mandatów, ale ostatecznie do weryfikacji nie doszło. – PO nie wraca już do tego tematu i słusznie, że nie wraca. Żadna z trzech partii nie widziała powodu, by otwierać dyskusję o parytetach, bo to by oznaczało rozmowy od początku – mówi jeden z naszych rozmówców. A inny dodaje: – Decyzje są podejmowane większością, której w tej sprawie nie mieli.

Ogółem opozycja uważa, że w miarę pewnych mandatów do wzięcia przez blok senacki jest ok. 65. – 40 z nich przypadłoby PO, a 25 jest do podziału między pozostałe partie, i to jest teraz elementem ustaleń – podkreśla nasz rozmówca. – Te 65 mandatów dla bloku to wynik możliwy do osiągnięcia, ale jest kilka czynników, które mogą zmienić ten układ. Zależy, w ilu okręgach wystartują Bezpartyjni Samorządowcy. Co działa na korzyść PiS. Nie wiemy także, w ilu okręgach wystawi kandydatów Konfederacja – podkreśla Marcin Palade.

Z ramienia opozycji ma startować także kilku kandydatów, którzy nie są bezpośrednio powiązani z partiami, to z jednej strony obecni senatorowie jak Krzysztof Kwiatkowski, Zygmunt Frankiewicz, Kazimierz Michał Ujazdowski, ale także były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar czy Roman Giertych. – W tym przypadku blok nie wystawi mu kontrkandydata, obecnie trwają poszukiwania, z jakiego okręgu mógłby wystartować – mówi nasz opozycyjny rozmówca. Wczoraj senator Jadwiga Rotnicka zgłosiła swoją kandydaturę do Senatu władzom PO. Wcześniej start w jej obecnym okregu ogłosił Roman Giertych. Do wyborów szykuje się też PiS. – Naszym zdaniem szacunki opozycji, że ma pewne ponad 60 mandatów, są przestrzelone. Wydaje się, że dziś my i oni mamy pewne po ok. 40 mandatów, a o resztę będzie trwała walka – mówi nam rozmówca z PiS. Co do zasady ta partia ma wskazać kandydata w każdym okręgu wyborczym, choć nie można wykluczyć wyjątków od tej zasady. PiS nie wyklucza, że w okręgach, w których ma mniejsze szanse, będzie wystawiał kandydatów pod innym szyldem lub będzie popierał innych kandydatów niezwiązanych bezpośrednio z tą partią, ale którym blisko do PiS. Zarówno PiS, jak i opozycja będą się starać utrudnić życie przeciwników, wspierając niewygodnych dla nich kandydatów spoza głównego nurtu, którzy odbiorą część głosów rywalom. ©℗