Sytuacja kobiet w Polsce była tematem czwartkowej informacji bieżącej w Sejmie. Stanowisko rządu przedstawili wiceministrowie rodziny i polityki społecznej oraz zdrowia. Do zadania pytania zgłosiło się ponad 40 posłów.

O informację bieżącą wnioskował do prezesa Rady Ministrów klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Dotyczyła ona "nieprawdziwej narracji premiera o sytuacji kobiet w Polsce w czasach rządów PiS, czyli o złej opiece lekarskiej, braku pomocy państwa w opiece nad osobami zależnymi, ograniczeniu praw reprodukcyjnych i braku refundacji in vitro, braku ustawy o równych zarobkach i głodowych emeryturach".

W imieniu wnioskodawców głos zabrała posłanka Barbara Nowacka. "Premier nie pojawił się dziś na sali, mimo że tak chętnie opowiadał (...), jaki to wspaniały czas nastąpił dla kobiet. Kiedy trzeba się zmierzyć z dyskusją parlamentarną, premiera nie ma" – mówiła.

Posłanka oceniła, że Polki boją się mieć dzieci, bo mają ograniczony dostęp do ginekologów, a także dlatego, że zmieniono przepisy dotyczące warunków przerywania ciąży. Lekarze, jak kontynuowała, boją się udzielać porad, przepisywać antykoncepcji, udzielać świadczeń. Nowacka wskazywała również na zmiany dotyczące refundacji in vitro, które pozbawiły osoby niezamożne możliwości skorzystania z procedury. Mówiła też m.in., że nadal nie ma wystarczającej liczby żłobków. Wyliczała, że edukacja seksualna w szkołach praktycznie nie istnieje, są za to zideologizowane przedmioty. Zwracała też uwagę, że płace kobiet są niższe niż mężczyzn.

Wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha stwierdziła, że "dla odmiany przytoczy parę faktów i liczb".

"Porównuję dane Eurostatu, lata 2015 do roku 2022. Wszystkie dane dotyczą kobiet oczywiście. Wskaźnik zatrudnienia kobiet w Polsce 56 proc. w 2015 r. i 65 proc. w 2022. Współczynnik aktywności zawodowej odpowiednio 60 proc. i 66 proc. (…) Stopa bezrobocia – 9,7 proc. w 2015 r. do 3,4 proc. Udział kobiet na stanowiskach kierowniczych 43 proc. – to jest drugie miejsce w UE” – mówiła Socha.

"Udział kobiet na najwyższych stanowiskach - w 2015 r. to było 15 proc., dziś 24 proc. Luka płacowa – było 7,3 proc., jest 4,5 co daje nam czwartek miejsce w Europie z najmniejszą luką. Co do emerytur dla kobiet, na przestrzeni tych lat wzrosły o 40 proc. Mówię o sile nabywczej. (…) Pojawiło się świadczenie Mama 4 plus” – dodała. Wiceminister mówiła też m.in., że świadczenie 500 plus spowodowało presję na wynagrodzenia kobiet.

Socha wskazywała też, że w Polsce zagrożenie kobiet przemocą jest jednym z najniższych w UE. "My zmieniliśmy warunki do życia rodzin, kobiet i dzieci i będziemy to robić nadal" – stwierdziła.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ocenił, że w wystąpieniu posłanki Barbary Nowackiej było wiele nieprawd, które postara się odkłamać. "Jeżeli chodzi o opiekę okołoporodową, w ciąży, w czasie porodu czy połogu, kobiety w Polsce, niezależnie od statusu ubezpieczony czy nie, mają zapewnioną bezpieczną i bezpłatną opiekę zdrowotną. Wszystkie kobiety w ciąży mają świadczenia poza kolejnością, mają dodatkowe świadczenia stomatologiczne, także mają dostęp do bezpłatnych leków od momentu stwierdzenia ciąży" – wyliczał Kraska.

Wskazywał też m.in., że przyjęto rządowy program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego od 2016 r. Obejmuje on, jak mówił, m.in. kompleksową diagnostykę i leczenie niepłodności par. "Program in vitro ograniczał się tylko i wyłącznie do finansowania jednej z metod" – dodał.

Kraska akcentował też m.in., że nakłady na opiekę długoterminową, paliatywną, hospicyjną istotnie wzrosły od 2015 r.

Dominika Chorosińska (PiS) oceniła podczas swojego wystąpienia, że "sytuacja kobiet w Polsce w ostatnich latach zdecydowania polepszyła się, praktycznie we wszystkich obszarach, które je dotyczą".

"Dyskutujemy o fałszywej narracji, z jednej strony premiera o tym, że żyje się dobrze, z drugiej strony +centrolew+ uważa dokładnie odwrotnie. Faktycznie nie jest tak kolorowo jak na paskach TVP" – mówił Michał Urbaniak (Konfederacja).

Wanda Nowicka (Lewica) przekonywała, że zbliżają się wybory, więc "PiS przypomniał sobie o kobietach, stroi się w cudze piórka i opowiada, czego to nie robi dla kobiet".

Józefa Szczurek-Żelazko (PiS) stwierdziła zaś, że z przykrością stwierdza, że PO brak jakiegokolwiek pomysłu na wsparcie polskich rodzin przykrywa kłamstwami.

Michał Gramatyka (Polska 2050) pytał, co rząd, oprócz propagandy, zrobił, by pomóc dumnym, ambitnym i przedsiębiorczym Polkom.

"Ta debata jest bardzo burzliwa, cieszę się, że wszystkie strony robią coś dla kobiet" komentował z kolei Marek Dyduch (Lewica).

Katarzyna Lubnauer (KO) deklarowała, że Koalicja Obywatelska wprowadzi rzetelną edukację seksualną w szkole i "nie będzie to katecheta uczący, czym jest kalendarzyk małżeński, tylko rzetelna edukacja". "To, co wy macie do powiedzenia kobietom to teksty o cnotach niewieścich, a nie prawda" – stwierdziła, kierując słowa do rządzących.

Barbara Dziuk (PiS) stwierdziła natomiast, że za czasów obecnych rządów "kobieta i rodzina nabrała szerszego wymiaru i godności".

Odnosząc się do pytań posłów wiceminister Socha powiedziała, że gdy słyszy, iż to PiS jest odpowiedzialny za ujemny przyrost naturalny, to nie wie, czy jest to ignorancja, głupota czy cyniczna i brutalna propaganda.

"Mamy wysoki wskaźnik zgonów, dlatego, że umiera wyż demograficzny powojenny. Zupełnie naturalne zjawisko, przewidywalne. (…) Niski dzisiaj poziom urodzeń wynika z tego, że w wieku rozrodczym są przede wszystkim osoby z niżu demograficznego" – wskazała.

"Wyż demograficzny, który powinien się pojawić, jako echo wyżu lat 80-tych wyjechał za waszych czasów" – dodała, zwracając się do ław opozycji.

Wiceszefowa MRiPS wskazywała, że wiele z sygnalizowanych w dyskusji postulatów jest realizowanych np. zwiększanie miejsc w żłobkach. Socha wyliczała też m.in., że ponad połowa sołtysów w Polsce to kobiety.

Wiceminister Kraska komentując wypowiedzi posłów ocenił, że dyskusja była oparta na nieprawdzie, półprawdach i dużych emocjach. "Pojawiało się wielokrotnie, że PiS nienawidzi kobiet. To jest coś zupełnie absurdalnego" – stwierdził.

"Tyle, ile rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobił dla polskich kobiet, to państwo gdybyście rządzili jeszcze przez 20 lat tyle byście nie zrobili" – powiedział, zwracając się do opozycji. (PAP)

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

ktl/ mhr/