Niekonstytucyjność m.in. szeregu zapisów o tzw. teście niezależności sędziego oraz o przekazaniu spraw dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów do NSA zarzuca styczniowej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym wniosek prezydenta Andrzeja Dudy do Trybunału Konstytucyjnego.

Ponadto - w tym opublikowanym we wtorek i liczącym ponad sto stron wniosku - zakwestionowano także m.in. przepisy umożliwiające wnioskowanie o wznowienie prawomocnie zakończonych spraw dyscyplinarnych i immunitetowych, a także przewidziana w tej nowelizacji vacatio legis określoną na 21 dni.

"Charakter prawny przyjętych w ustawie rozwiązań prowadzi do istotnej zmiany ustrojowej w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Uchwalone rozwiązania mają doniosłe znaczenie zarówno dla funkcjonowania NSA, SN, sądów powszechnych i sądów wojskowych, jak również dla statusu sędziów i ich konstytucyjnego umocowania. Materia ustawy ma także istotne znaczenie dla jednostki i jej konstytucyjnego prawa do sądu. Ustawa z dnia 13 stycznia br. przed jej ewentualnym wejściem w życie, musi zatem zostać poddana wnikliwej kontroli i ocenie przez TK pod względem spełnienia tego najważniejszego kryterium - zgodności z Konstytucją" - wskazano w prezydenckim wniosku.

Uchwalona w styczniu nowelizacja o SN autorstwa PiS ma - według autorów - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy. Jednak 10 lutego br. - po tym, jak ustawa trafiła na biurko prezydenta - Andrzej Duda poinformował, że podjął decyzję o skierowaniu nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego, w trybie kontroli prewencyjnej. Jednocześnie zaapelował wtedy do sędziów TK, by niezwłocznie zajęli się sprawą.

Opublikowany pisemny wniosek, który we wtorek trafił do TK, podzielony jest na kilka segmentów tematycznych odnoszących się do poszczególnych zagadnień z nowelizacji. Najobszerniejsza jego część odnosi się do modyfikacji, które nowelizacja wprowadziła w tzw. teście niezawisłości i bezstronności sędziego.

Test ten - to stosunkowo nowa instytucja, która została wprowadzona poprzednią nowelizacją ustawy o SN latem ub.r. Ma on w obecnych założeniach pozwolić na badanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, jeżeli w okolicznościach danej sprawy mogą one doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy. Możliwość takich testów przewidziana jest wobec wszystkich sędziów, a zgodnie z obowiązującymi przepisami wniosek o taki test może złożyć strona postępowania prowadzonego przez danego sędziego.

Natomiast według zmian ze styczniowej nowelizacji test bezstronności sędziego będzie mogła zainicjować nie tylko strona postępowania, ale także "z urzędu" sam sąd. Nowela uzupełniła także możliwość badania podczas "testu" wymogów niezawisłości i bezstronności o przesłankę ustanowienia sądu "na podstawie ustawy". Jednocześnie z przepisu o tym teście wykreślono przesłankę o "wpływie na wynik" danej sprawy.

Zmiany te w prezydenckim wniosku oceniono jako niekonstytucyjne. "Należy przyjąć, że zaskarżona ustawa ma umożliwić inicjowanie procedury testu niezawisłości wyłącznie z powodu okoliczności towarzyszących powołaniu sędziego" - zauważył prezydent.

Zdaniem głowy państwa możliwość zakwestionowania ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy" sprowadza się do kwestionowania prawidłowości jego powołania, a co za tym idzie kwestionowania "istnienia podstawy do sprawowania przez niego władzy sądowniczej". "Powyższe narusza istotę prezydenckiej prerogatywy w zakresie powoływania sędziów, godząc jednocześnie w określona na gruncie konstytucji zasadę podziału i równoważenia się władz" - podkreślono we wniosku.

"Sędzia stale funkcjonujący w warunkach +zagrożenia+ testem, w wyniku którego będzie poddawany ocenie pod kątem właściwego trybu powołania, nie będzie sędzią niezawisłym. Obawa o ciągłe kwestionowanie jego statusu uniemożliwi mu wolne od nacisków wykonywanie jego konstytucyjnych kompetencji" - wskazano w tym wniosku.

Natomiast możliwość inicjowania testu przez sam sąd - zdaniem prezydenta - doprowadzić może do nieuzasadnionego wydłużenia sądowych postępowań i naruszenia przez to prawa strony procesu do sądu. Jak zaznaczono we wniosku prawo do sądu jest przede wszystkim prawem obywatela i o ile decyzja jednostki o zainicjowaniu takiego testu może być oceniona jako "spójna z istotą prawa do sądu", to decyzja sądu o zainicjowaniu testu już "nie musi służyć realizacji tego prawa". "Można domniemywać, że konsekwencje poddawania ocenie sędziów przez innych sędziów będą miały skutek wręcz odwrotny dla samej jednostki" - wskazał prezydent.

Z kolei w odniesieniu do drugiej zasadniczej grupy uregulowań ze styczniowej nowelizacji, które przekazują sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezydent zauważył, że nie sposób uznać, aby uprawnienie tego sądu do sprawowania kontroli administracji publicznej obejmowało sądownictwo dyscyplinarne w stosunku do sędziów innych sądów.

"Należy uznać, że NSA ze względu na jego konstytucyjne zdefiniowanie, jak i zakres swoich dotychczasowych kompetencji, nie jest odpowiednio przygotowany do pełnienia roli sądu dyscyplinarnego właściwego dla spraw wszystkich sędziów" - konkluduje wniosek.

Z tym zarzutem pośrednio związane jest zakwestionowanie we wniosku określonej na 21 dni vacatio legis. Zbyt krótki - według prezydenta - czas oczekiwania na wejście ustawy w życie uniemożliwia bowiem przygotowanie się przez sędziów tego sądu do nowych zadań, a także dokonanie zmian organizacyjnych w NSA, co w konsekwencji może doprowadzić do "zakłócenia prawidłowej i efektywnej działalności NSA" w rozpoznawaniu spraw administracyjnych.

Spośród kilku kolejnych zaskarżonych przepisów prezydent m.in. zakwestionował ten mówiący o możliwości wnioskowania do NSA o wznowienia prawomocnie zakończonych przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej SN spraw dyscyplinarnych sędziów. Rozwiązanie takie - jak wskazano - narusza powagę rzeczy osądzonej i przedłuża postępowania. Tymczasem - jak dodał prezydent - działalność Izby Odpowiedzialności Zawodowej nie została dotychczas zakwestionowana w orzecznictwie.

Kierując nowelizację do TK prezydent oceniał w orędziu, że praktyce nie opóźni to wypłaty środków z KPO dla Polski, ponieważ do tego niezbędne jest podjęcie dalszych działań i decyzji, w tym kolejnych aktów prawnych, które przewiduje porozumienie zawarte przez rząd z Komisją Europejską - co i tak wymaga czasu. "Trybunał zaś pokazał już w swojej historii, że w ważnych sprawach potrafi wypowiedzieć się szybko i zdecydowanie" - mówił wtedy prezydent Duda. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ mok/