Nowa Lewica, Razem, PPS i Unia Pracy są bliskie porozumienia ws. wspólnego startu w wyborach - dowiedziała się PAP w źródłach w tych partiach. Powstał już nawet projekt wspólnej uchwały, która ma przypieczętować współpracę.

Jak dowiedziała się PAP, do spotkania liderów lewicowych partii: Włodzimierza Czarzastego (Nowa Lewica), Magdaleny Biejat (Razem), Wojciecha Koniecznego (PPS) i Waldemara Witkowskiego (UP) doszło w czwartek. Politycy najpierw wspólnie złożyli kwiaty na grobie byłego wicemarszałka Sejmu i przewodniczącego Unii Pracy Aleksandra Małachowskiego w rocznicę jego śmierci, a później doszło rozmów o współpracy.

PAP dotarła do projektu wspólnego oświadczenia, które mają teraz zaakceptować ciała statutowe zainteresowanych partii. "Nowa Lewica, Lewica Razem, Polska Partia Socjalistyczna i Unia Pracy widząc zagrożenie dla praw obywatelskich i praw pracowniczych oraz wartości europejskich, uznając, że wolność, równość i solidaryzm nie mogą być w przyszłości tylko pustymi hasłami, postanawiają wspólnie wystartować w kolejnych wyborach, tzn. w wyborach do Parlamentu RP, do Parlamentu Europejskiego, w wyborach samorządowych do sejmików i powiatów oraz w wyborach na Prezydenta RP" - czytamy w nim.

Wiceprzewodnicząca Razem Magdalena Biejat w rozmowie z PAP podkreśla, że jej partia konsekwentnie opowiada się za budową lewicowej koalicji. "Uważamy, że środowiska prospołeczne powinny wystartować razem" - stwierdziła.

"Potwierdzam, że prowadzimy rozmowy, przekonujemy do takiego rozwiązania. Tylko silna lista lewicy da gwarancję, że po wyborach nie dojdzie do cięć socjalnych. Na dziś mogę powiedzieć tylko tyle. Więcej informacji będziemy mogli przekazać po posiedzeniu Rady Krajowej Razem 4 lutego" - poinformowała Biejat.

Do tematu odniósł się także w rozmowie z PAP przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski. "Tak jak kiedyś marszałek Aleksander Małachowski poszedł z taką umowną gałązką oliwną do Leszka Millera ponad 20 lat temu i później stworzono koalicję SLD-UP, która wygrała wybory w 2001 roku zdobywając ponad 40 procent głosów, tak dziś spotkanie się przy grobie Aleksandra Małachowskiego jest pewnym symbolem, który wskazuje, że do takiego porozumienia może dojść" - powiedział.(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

gb/ itm/