W ostatnich dniach po raz kolejny polskie lotniska otrzymały fałszywe alarmy bombowe. To typowe dla działań Rosji przeciwko Polsce - ocenił pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

"W ost. dniach po raz kolejny polskie lotniska otrzymały fałszywe alarmy bombowe. Informacje o zagrożeniach są wykorzystywane do paraliżowania transportu lotniczego i destabilizacji PL. To typowe dla działań Rosji przeciwko RP" - napisał w poniedziałek na Twitterze Stanisław Żaryn.

W nocy z niedzieli na poniedziałek samolot linii Flydubai, który leciał z Warszawy do Dubaju, awaryjnie lądował w Krakowie. Powodem było - jak podała PSP - podejrzenie ładunku wybuchowego na pokładzie. Alarm okazał się jednak - jak wynika z informacji lotniska i PSP - fałszywy. Z powodu konieczności awaryjnego lądowania port lotniczy przerwał pracę na ok. 2,5 godziny. W poniedziałek od rana port pracuje normalnie, a ruch wrócił do normy.

Nocą, kiedy lotnisko przerwało pracę, część samolotów, które miały lądować w Krakowie, m.in. z Newcastle, Billund, Oslo przekierowanych zostało do Katowic. Pozostałe maszyny z Londynu, Wiednia i Bristolu wylądowały z opóźnieniem w Krakowie.

Było to drugie w niedzielę awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Polski. Po południu samolot linii Ryanair lecący z Katowic do Aten, w którym zgłoszono alarm bombowy, wylądował bezpiecznie w greckiej stolicy w asyście myśliwców. Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina poinformował, że alarm był fałszywy.(PAP)

autor: Bartłomiej Figaj