Sejm nie zgodził się w środę na odrzucenie projektu ustawy o powołaniu państwowej komisji, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. O odrzucenie projektu wniosła we wtorek sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych.

Za odrzuceniem ustawy zagłosowało 217 posłów, 232 było przeciw wnioskowi komisji, zaś dwóch wstrzymało się od głosu.

Jak poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek projekt tym samym wrócił do komisji administracji i spraw wewnętrznych w celu rozpatrzenia. "Jeżeli Sejm odrzuci przedstawiony w sprawozdaniu komisji wniosek o odrzucenie projektu, projekt kieruje się do komisji, które rozpatrywały projekt, w celu ponownego rozpatrzenia" - głosi Regulamin Sejmu.

Projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 posłowie PiS złożyli w Sejmie na początku grudnia. Przekazywali, że organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Zgodnie z projektem komisja miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.

W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP".

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować ta komisja to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Komisja przygotowywałaby też raporty ze swojej działalności - pierwszy do 17 września przyszłego roku. "Raport po przyjęciu go przez Komisję jest prezentowany przez przewodniczącego Komisji w Sejmie" - stanowi projekt. Ustawa o powołaniu tej komisji miałaby wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.

We wtorek sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych, do której projekt trafił po pierwszym czytaniu, opowiedziała się za jego odrzuceniem. Wnioski w tej sprawie złożyli: wiceszef komisji Tomasz Szymański (KO) oraz posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska.

Według Szymańskiego propozycja - to "skandaliczna" regulacja. Jego zdaniem celem projektu nie jest rozliczenie odpowiedzialnych za obecny stan polskiej energetyki i zbadanie rosyjskich wpływów, tylko - jak podkreślał - ingerencja w przyszłoroczne wybory.

"Jeżeli niczego się nie boją przedstawiciele PO i PSL - tych ugrupowań, które wówczas sprawowały rządy w Polsce - to obiema rękami powinniście głosować za tą komisją. My jesteśmy transparentni, chcemy dyskutować o wszystkim, co było w czasie rządów PiS, a także PO-PSL. Nie mamy nic do ukrycia" - odnosił się do słów opozycji Piotr Kaleta z PiS. (PAP)

autorzy: Marcin Jabłoński, Mateusz Mikowski

mja/ mm/ mok/