We wtorek wieczorem sejmowe komisje finansów publicznych oraz obrony narodowej rozpatrzą projekt ustawy o zmianie Konstytucji RP. Dotyczy on możliwości przejęcia przez Skarb Państwa własności, która ma służyć do wspierania rosyjskiej agresji. Zakłada też niewliczanie wydatków na obronę ojczyzny do długu publicznego.

Posiedzenie połączonych komisji zaplanowano na godzinę 21.

Projekt ustawy o zmianie konstytucji autorstwa posłów PiS został złożony w Sejmie 7 kwietnia. W maju odbyło się jego pierwsze czytanie. Wówczas za odrzuceniem projektu opowiedzieli się posłowie KO, Lewicy, Konfederacji, Polski 2050 i PPS.

Zadłużenie na obronność wyłączone z limitu

Projekt zawiera zmianę art. 216 ust. 5, w którym ma być zapisane wyłączenie z limitu zadłużenia publicznego, nieprzekraczającego 3/5 (60 proc.) rocznego PKB, finansowania potrzeb obronnych RP.

Druga zmiana to dodanie po rozdziale XI konstytucji rozdziału XIa, zatytułowanego: "zagrożenie bezpieczeństwa państwa". PiS postuluje dodanie art. 234a, zgodnie z którym możliwe będzie - w razie napaści zbrojnej dokonanej przez obce państwo na terytorium RP lub powodującej bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego - przejęcie na rzecz Skarbu Państwa majątku osób niebędących obywatelami polskimi, osób prawnych oraz innych podmiotów, gdy można domniemywać, że majątek ten jest lub może być wykorzystany do finansowania lub wspierania napaści zbrojnej dokonanej przez obce państwo lub działań związanych z tą napaścią.

Punkt drugi tego artykułu zakłada, że majątek przejęty przez Skarb Państwa przeznacza się na wsparcie osób dotkniętych skutkami napaści zbrojnej. Szczegółowy sposób przejęcia majątku przez Skarb Państwa ma określać ustawa.

Obecnie - zgodnie z art. 216. ust. 5 konstytucji - nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto. Z kolei art. 47 konstytucji stanowi, że przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.

Zmianę konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów oraz Senat bezwzględną większością głosów.(PAP)

autorka: Aleksandra Rebelińska

KO przeciwko projektowi zmiany konstytucji

KO kategorycznie sprzeciwia się pomysłowi zmiany konstytucji dot. wyłączenia wydatków na obronność z limitu zadłużenia publicznego, które nie może przekroczyć 60 proc. PKB; to jest awanturnictwo polityczne - mówili we wtorek posłowie Izabela Leszczyna, Dariusz Rosati i Arkadiusz Marchewka.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali we wtorek konferencję prasową w Sejmie, by odnieść się do złożonego przez PiS projektu zmiany konstytucji.

Izabela Leszczyna oceniła, że posłowie PiS zgłosili ten projekt, bo "chcą zrujnować bezpieczeństwo ekonomiczne Polek i Polaków". "Tydzień temu wyjęli z limitu wydatków na ten rok wydatki wynikające z kryzysu energetycznego, wydatki wynikające z inflacji i wyłączyli wydatki wynikające ze zbrojenia" - mówiła posłanka KO.

"Natomiast dzisiaj doszli do wniosku, że wrócą do swojego szalonego pomysłu zniesienia limitu długu konstytucyjnego, czyli ostatniego bezpiecznika, który zapewnia nam to, że żaden nieodpowiedzialny rząd nie zadłuży nas bardziej niż jest to w miarę bezpieczne i niż jesteśmy w stanie my, nasze dzieci i nasze wnuki to spłacić" - dodała. Zdaniem Leszczyny "to bezpiecznik, który daje gwarancje, że Polska nie zbankrutuje".

Zwróciła uwagę, że dziś dług publiczny w relacji do PKB stanowi około 40 proc. "Zadajemy więc pytanie panu (premierowi Mateuszowi) Morawieckiemu, czy to znaczy że w przyszłym roku chcecie zadłużyć Polskę grubo ponad 600 miliardów złotych. Na 600 (mld zł) zadłużyliście nas przez te ponad 7 lat. Ale jeszcze raz tyle? Na to na pewno nie pozwolimy" - powiedziała Leszczyna.

"Konstytucja w artykule 216 wyraźnie mówi: nie można zaciągać pożyczek, ani udzielać gwarancji przez Skarb Państwa przekraczających wartość 3/5 PKB. Ten hamulec długu i ta zasada dyscypliny budżetowej bardzo dobrze nam służyła przez 30 lat" - podkreślał Dariusz Rosati.

Przekonywał, że PiS przez lata prowadzi "demolkę finansów publicznych", zwiększając wydatki sztywne, systematycznie demontując stabilizującą regułę wydatkową i "wyprowadzając poza budżet państwa ponad 40 procent wydatków publicznych, które są ulokowane w rozmaitych funduszach, praktycznie poza kontrolą parlamentu".

"Teraz grupa posłów PiS, bo to nawet nie jest projekt rządowy, przychodzi z projektem, aby uchylić konstytucyjny hamulec długu. W sytuacji, gdy rządy PiS zwiększyły nasze zadłużenie o 850 mld złotych, natomiast w poprzednich 25 latach całe zadłużenie Polski urosło o 900 miliardów" - mówił Rosati.

Jego zdaniem "trzeba temu położyć kres". "Nie ma potrzeby, aby zmieniać konstytucję po to, aby zwiększyć wydatki na obronę narodową" - mówił. "To z czym mamy obecnie do czynienia jest po prostu awanturnictwem politycznym. Koalicja Obywatelska nie zgodzi się na rozmontowanie systemu, który gwarantuje bezpieczeństwo finansowe naszego kraju" - podkreślał Rosati.

"Kasa państwa jest pusta, rząd PiS nie ma zdolności kredytowych, więc wygląda to tak, jakby chcieli sięgnąć po chwilówki" - mówił Arkadiusz Marchewka. "Pytanie, co będzie następne, może majątek narodowy będą zastawiać w lombardach" - dodał.

Zaznaczył, że skoro w kasie państwa nie ma pieniędzy, to "dlaczego rząd nie chce sięgnąć po 110 mld złotych bezzwrotnych dotacji z Krajowego Planu Odbudowy".

.(PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz